Robert Gawliński
Frontman „Wilków” na tydzień przed ślubem dowiedział się, że ma nowotwór mózgu. „Nie wiedziałem, czy przeżyję operację, więc postanowiłem się przynajmniej dobrze bawić”, wspomina Gawliński w „Fakcie” i opisuje zabieg. „Miałem szczęście i nie otwierano mi czaszki. Wprowadzono mi sondę przez nos. Na ekranie chirurdzy widzieli mózg i tak wycięli nowotwór”. Artysta mówi, że gdy wyzdrowiał, poczuł ciężar odpowiedzialności za własne istnienie i zaczął zauważać, jak szybko ucieka czas. „Z chłopca zmieniłem się w mężczyznę”.