Krystyna Kofta
Znana pisarka przez kilka lat walczyła z rakiem piersi. W tym czasie przeszła osiem serii ciężkiej chemioterapii. Trudne doświadczenia opisała w książce „Lewa, wspomnienie prawej. Z dziennika”.
„Oczywiście upuściłam parę łez. Jednak wzięłam się za siebie, z pomocą męża i syna, którzy asystowali mi w badaniach i wspierali. Nie miałam czasu na rozpacz, ważne było, by pozbyć się drania” – przekonuje w „Super Expressie” Krystyna Kofta.
Jej zdaniem w człowieku tkwią niesamowite siły, które często uruchamiają się w chwili pojawienia się poważnej choroby. „Nauczyła mnie cenić czas, czułam się tak, jakbym wróciła z dalekiej podróży do kraju, o którym lepiej nie pamiętać. Starałam się nie jęczeć z byle powodu i najważniejsze: choroba dała mi wolność. Wiedziałam, że muszę robić to, co jest dla mnie ważne, mogę spotykać się z ludźmi, z którymi lubię przebywać, innych eliminować” – tłumaczy pisarka.