Aktorka zdecydowała się na modnego, krótkiego boba
Gwiazdy na potęgę ścinają włosy. Hollywoodzkie ślicznotki, które do tej pory lubowały się w bujnych lokach i długich puklach odważnie siadają na fotelu fryzjera i domagają się wielkiego cięcia. Do grona dumnych posiadaczek ultramodnego boba dołączyła Hilary Duff. Młoda mama zdecydowała się na zmianę fryzury dosłownie kilka minut po zakończeniu zdjęć do serialu „Younger”. W nowej fryzurze wygląda fantastycznie.
Jak zdradza stylistka Duff, Cynthia Vanis, aktorka od dawna marzyła o zmianie fryzury. „Ręce ją świerzbiły, żeby chwycić za nożyczki, ale nie mogła tego zrobić, bo była w samym środku kręcenia drugiego sezonu Younger. Więc jakieś 7 minut po tym, jak padł ostatni klaps obcięłyśmy 6 cali (15 cm) jednym ruchem. Potem obcięłam jej włosy na wysokości podbródka, zdjęłam trochę objętości i nadałam fryzurze odpowiednią fakturę. To niezwykle wyzwalający sposób na odświeżenie wizerunku. A znając Hilary można przypuszczać, że kolor włosów pewnie też się zmieni.”
W ciągu ostatnich kilku lat Hilary zafundowała sobie kilka spektakularnych zmian na głowie: miała różowe pasemka, filotowe loki, turkusową czuprynę a’la syrena czy supermodne, siwe pukle. Po dawnej gwieździe Disneya możemy spodziewać się wszystkiego. Niewykluczone, że częste zmiany wizerunku mają coś wspólnego z faktem, iż Hilary rozstała się ze swoim mężem i ojcem jej synka Mike'em Comrie w 2014 roku. Para była małżeństwem przez 4 lata. Mówi się, że ich rozwód był jednym z najspokojniejszych w Hollywood, a para nadal wspólnie wychowuje małego Lukę.
Od rozstania Hilary mocno skupiła się na swojej karierze. Nagrała nowy album, dołączyła do obsady serialu i coraz częściej z pasją opowiada o zdrowym egoizmie, szacunku do samej siebie, pewności siebie i pozytywnym spojrzeniu na własne ciało.
To chyba jedna z niewielu gwiazd, której rozwód faktycznie wyszedł na dobre. Brawo, Hilary!