Maria Czubaszek
Ona również nie przepada za świętami. W rozmowie z Małgorzatą Domagalik satyryczka wspomina, że nie może poradzić sobie z traumą z dzieciństwa, kiedy uświadomiono jej, że karp, który został podany na kolację, to ta sama rybka, która pływała z wannie w łazience i z którą mała Marysia się zaprzyjaźniła. Czubaszek dodaje, że dopóki żyła jej mama, godziła się na urządzanie świąt pro forma, ale teraz ona i jej mąż, Wojciech Karolak, nie przywiązują wagi do tradycji i cieszą się swoim towarzystwem, pałaszując pierożki przygotowane przez panią, która pomaga pani Marii w prowadzeniu domu.