Pies jej buzię lizał
„Anka była zjawiskowa! Piękna długonoga blondynka. Pachniała najpiękniejszymi perfumami, zawsze taka perfekcyjna i… czysta. Czasem nawet denerwowała mnie jej przesadna dbałość o higienę. Wszędzie nosiła żel antybakteryjny i czyściła nim ręce. Jak bardzo się zdziwiłem, gdy któregoś dnia jej psiak wskoczył jej na kolana i zaczął lizać po twarzy, ustach, a ona się śmiała. Zwierzak praktycznie pakował jej jęzor do ust! Wszystko mi opadło i stwierdziłem, że ten związek nie ma szans!” Robert wcale się nie uśmiechał na to wspomnienie…