Maja Sablewska
Niektóre gwiazdy mogłyby wziąć z niej przykład. Jane Fonda ma 76 lat, twarz pełną zmarszczek, ale nadal pozostaje piękna. Korzysta z usług chirurga plastycznego, ale robi to z umiarem.
Aktorka nie ukrywa swoich zmarszczek wokół oczu i ust. Starzeje się z klasą, czego nie można powiedzieć o jej koleżankach po fachu, m.in. Joan Collins i Lindzie Evans.
Atutem Fondy jest też nienaganna sylwetka. Jest szczupła i zgrabna.
W 2011 roku przyznała się do ingerencji w swój wygląd.
"Pewnego dnia zobaczyłam swoje odbicie w sklepowej witrynie i się przestraszyłam. Postanowiłam wyglądać tak, jak się czuję. Poprawiłam szyję, policzki, naciągnęłam skórę pod oczami. Nie jestem z tego dumna" - wyznała na antenie "NBC News".
Niektóre polskie gwiazdy w coraz młodszym wieku poddają się zabiegom z zakresu medycyny estetycznej.
33-letnia Maja Sablewska (czwarte zdjęcie) swoim rówieśniczkom poleca botoks.
"Mam misję, by uświadomić kobiety, że botoks to nie jest nic złego. Różne zabiegi działają na naszą korzyść, to nic wstydliwego. Gdybym nie robiła botoksu, miałabym trzy szuflady, gdzie mogłabym płyty i książki wsadzać. Polecam to każdej kobiecie" - wyznała w jednym z programów.
Lepiej jak Sablewska za młodu ingerować w swój wygląd, czy zdecydować się na ten krok w dojrzałym wieku?