Julianne Moore
Aktorka zapewnia, że nigdy nie pójdzie pod nóż. A może już to zrobiła?
Jej twarz jest gładka i napięta. Policzki wyglądają jak poduszeczki. Wnikliwi dopatrzą się jedynie kilku zmarszczek wokół oczu.
"Nie jest ważne, co zrobię ze swoją twarzą. Przecież i tak będę miała tyle lat, ile mam. Nic się nie zmieni" - przekonywała Julianne Moore na łamach magazynu "More".
Często zdarza jej się krytykować koleżanki po fachu, które oddają się w ręce chirurgów plastycznych. Ona sama nie wygląda na 52 lata, więc łatwo jej piętnować innych.
Twierdzi, że sposobem na zachowanie gładkiej twarzy jest ochrona przed słońcem.
Stosuje się do tej zasady nawet na plaży. Jest zakryta od stóp do głów.
Równie pięknie starzeje się Meryl Streep, która też potępia gwiazdy poprawiające urodę. Jednak portal Make Me Heal, zajmujący się zagadnieniami związanymi z urodą, napisał o niej:
"Gdy miała 60 lat, prawdopodobnie przeszła lifting twarzy i szyi. Zafundowała sobie również nowe, gładkie powieki".
Czy te aktorki idą w ślady Demi Moore, która jest naczelną hipokrytką Hollywood? Moore od lat zaprzecza, że miała jakąkolwiek operację plastyczną...
(kg)/(sr)