Katarzyna Bujakiewicz
Czy przejmuje się upływem czasu? - Czuję upływ czasu. Ale nie przejmuję się tym.
W okolicach 35. urodzin zaakceptowałam siebie taką, jaką jestem. Uznałam, że nie wszystkim muszę się podobać i nie zawsze będę młoda. Zrobiłam sobie selfie. „Make up” i „no make up”, bo tak lubię najbardziej, o ile w ogóle się maluję. Ktoś napisał: kiedyś to była taka ładna aktorka. Ale uważam jak Julia Roberts, która powiedziała, że nie będzie nic poprawiała w swojej twarzy, bo każda jej zmarszczka to historia jej życia - każdy uśmiech, każda zła - mówi. - Pamiętam, gdy miałam 20 lat wciąż mi się w sobie coś nie podobało. Wszystko było nie tak. Niedawno oglądałam zdjęcia sprzed lat i pomyślałam: czego ja od siebie chciałam? Byłam taka ładna!