Joanna Przetakiewicz
Odbija się to niestety na ich życiu rodzinnym. Przetakiewicz ma trzech synów, dwóch z nich uczy się za granicą (we Włoszech i w Stanach Zjednoczonych), najmłodszy chodzi w Anglii do szkoły z internatem. Przetakiewicz czas dla bliskich ma tylko w weekendy. Wtedy rodzina stara się nadrobić zaległości i nacieszyć się sobą na kolejne 5 dni.
W wywiadzie dla "Vivy" mówi o sobie: specjalistka od psychologii i intuicji. „Znam się na ludziach, uważnie ich obserwuję, życie nauczyło mnie wychwytywać pozerów, nieszczerość, przyjaźń podszytą interesownością. Janek często pyta mnie o zdanie, pyta, komu można ufać, a komu nie. Rzadko się mylę."
Jan Kulczyk uważa, że Przetakiewicz jest żywcem wyjęta z piętnastowiecznego obrazu Boticcellego "Narodziny Wenus". Właśnie wokół tego wątku osnute jest ich pierwsze spotkanie, pierwsza rozmowa. Dziś krążą już o nim anegdoty. Ona cieszy się z tego, że dla niego wciąż jest muzą.
Nie wzięli jednak ślubu i nie wydaje się, że go planują. Partnerka najbogatszego Polaka uważa, że małżeństwo nie jest gwarancją szczęścia i że mentalnie mężczyźni nadal są tacy sami jak wieki temu: żonę traktują jak swoją własność. Ona chce być niezależna. Pokazała, że to potrafi, rozwodząc się z poprzednim mężem i stając twardo na własnych nogach.