Kylie Minogue
Świetne geny, dobra dieta, szczęśliwe życie - tak czołowe gwiazdy Hollywood tłumaczą swój idealny wygląd. Jednak trudno uwierzyć, że szerokim łukiem omijają gabinety medycyny estetycznej.
Wystarczy spojrzeć na uśmiech, a raczej grymas 53-letniej Meg Ryan, idealnie gładką cerę 56-letniej Madonny czy niemal sparaliżowaną i niezdolną do mimiki twarz 47-letniej Nicole Kidman.
Ta ostatnia przez wiele lat zaprzeczała, że poprawia urodę. Dopiero w 2010 roku wyznała, że rezygnuje z zastrzyków z botoksu, by odzyskać mimikę. Niestety, wygląda na to, że wróciła do swojego nałogu.
Najdalej poszła Renee Zellweger, która zmieniła się nie do poznania. Aktorka idzie w zaparte i twierdzi, że to zasługa spokojnego życia.
"Prowadzę odmienne, szczęśliwe, bardziej spełnione życie i jestem wzruszona, że to widać" - powiedziała.
Czy to szczyt hipokryzji?