3. Czy wolą zołzy?
Robimy dla nich wiele – katujemy się nieludzkimi dietami, zakładamy potwornie niewygodne, ale jakże seksowne szpilki, spędzamy całe godziny u kosmetyczki. A wszystko po to, aby czuć się dobrze i żeby nasz facet stracił dla nas głowę.
Ratunkiem są także poradniki. Niektóre z nich (o zgrozo!) podpowiadają nam, aby być dla faceta zołzą – kobietą zadziorną, lisiczką, taką która rozdaje karty. Ale czy jest to klucz do sukcesu? Czy wszystkie szare myszki, potulne owieczki, gołąbeczki są bez szans? Lepiej być miłą, czy zołzowatą?
A to jeszcze nie koniec wątpliwości...