Michelle Obama uległa magii modnego koloru
Michelle Obama, jak co roku, towarzyszyła mężowi, gdy ten wygłaszał doroczne orędzie o stanie kraju. Pierwsza Dama pojawiła się w Izbie Reprezentantów ubrana w sukienkę z jesiennej kolekcji Narcisco Rodriguez. Nie po raz pierwszy Obama wybrała kreację amerykańskiego projektanta. Podczas wieczoru wyborczego w 2008 roku żona przyszłego prezydenta miała na sobie czerwono-czarną sukienkę Rodrigueza, a gdy Barack wygłaszał pierwsze orędzie, w 2009 roku, Michelle miała na sobie sukienkę bez rękawów w kolorze bakłażana, również stworzoną przez Amerykanina.
Rodriguez pojawiał się w najważniejszych momentach politycznej kariery rodziny Obamów. Naturalnym więc było, że na ostatnie przemówienie prezydenta przed połączonymi izbami Kongresu, Pierwsza Dama wybrała kreację właśnie tego projektanta. Sukienka midi w ultramodnym, żółtym kolorze, była bardzo prosta. Krój bez rękawów eksponował umięśnione ramiona Pierwszej Damy. Takiej rzeźby może jej pozazdrościć niejedna amatorka fitnessu!
Sukienka w kolorze aksamitek wykonana była z wełnianej krepy, a odcień, który ostatnio co i rusz pojawia się na czerwonym dywanie (patrz: Jennifer Lopez i America Ferrera na Złotych Globach) jest szalenie twarzowy i idealnie podkreśla piękną cerę Pierwszej Damy.
Właśnie dzięki takim stylizacjom Michelle Obama błyskawicznie zyskała status ikony mody. Pierwsza Dama USA zawsze lubiła modę. Stroniła od bezpiecznych (czyt. nudnych) stylizacji. Nie starała się być drugą Jackie O. tylko konsekwentnie tworzyła własny styl. Wytrwale promowała amerykańskich projektantów i pokazywała, jak różnorodna jest amerykańska moda. A wszystko to robiła w sposób przystępny.
Przed Michelle Obamą ostatni rok w roli Pierwszej Damy. Bez względu na to, czy akceptujemy politykę jej męża, czy nie, jedno jest pewne – po wyborach w listopadzie 2016 będzie nam brakowało jej świetnego stylu.
Aleksandra Kisiel/ Kobieta WP