Colin Farrell
„Niegrzeczny chłopiec Hollywood” od wielu lat uchodzi za podrywacza i łamacza niewieścich serc. Jednak Colin Farrell nie jest wzorem wierności, o czym przekonała się m.in. Alicja Bachleda-Curuś.
Jedyną kobietą, która może liczyć na stałość uczuć gwiazdora jest jego matka. „Oczywiście, że jestem maminsynkiem. I nie wstydzę się tego!” – przekonuje aktor. „Mama jest jedynym powodem, dla którego warto zarabiać duże pieniądze. Kiedy przyjeżdża do mnie do Los Angeles, funduję jej spa, masaże i wszystkie inne niedorzecznie drogie zabiegi. Ona jest zadowolona, a ja czuję, że zarabianie ma sens” – dodaje Colin Farrell.