Prof. K. Bieńowska-Szewczyk szczerze o powrocie dzieci do szkół
Gościem programu "Newsroom" była prof. Krystyna Bieńkowska-Szewczyk. Na pytanie o to, co z nadchodzącymi weselami, wirusolożka odpowiedziała, że tego typu wydarzenia są bardzo ryzykowne. Ekspertka zwróciła uwagę, że w weselach bierze udział większa grupa osób w zamkniętym pomieszczeniu, przez co zapomina się o obostrzeniach. Z kolei na pytanie o możliwość powrotu uczniów do szkół, prof. Bieńkowska-Szewczyk odpowiedziała: "Dla mnie ogromnie ważnym punktem bezpieczeństwa w tej sytuacji jest to, czy ich opiekunowie/nauczyciele będą zaszczepieni. Dzieci są wektorem pomiędzy światem nauczycieli, którzy też mają rodziny, a swoimi własnymi rodzinami".
Pani profesor, a co z weselami? Bo… Rozwiń
Transkrypcja:
Pani profesor, a co z weselami? Bo wchodzimy w ten okres letni, będziemy wchodzić w ten okres weselny. Czy
pani zdaniem znowu powinna być zgoda na to, aby wesela organizować - bo przecież pamiętamy, że w ubiegłym roku bardzo głośno mówiło się
o tym, że to właśnie wesela są tymi rozsadnikami roznoszenia się koronawirusa.
Myślę, że nie tylko wesela, ale wesela są rzeczywiście takim momentem ryzykownym. Szczególnie jeżeli to jest większa grupa osób i jeżeli
to się odbywa w pomieszczeniu zamkniętym. To jest ten moment, kiedy ludzie zapominają o jakiejkolwiek ostrożności
i w związku z tym niewątpliwie, jeżeli byłoby wesele na kilkadziesiąt osób i wszyscy byliby bardzo
blisko siebie, no to to jest potencjalny punkt zagrożenia.
Pani profesor, wspomniała pani o szkołach, ale
podkreślmy to jeszcze raz. Ponieważ dzieci z przedszkoli i żłobków od poniedziałku wróciły do swoich jednostek, mogą chodzić
do swoich przedszkoli właśnie i żłobków - pytanie czy właśnie jest to dobry pomysł i pytanie czy starsze dzieci też powinny
w najbliższym czasie wrócić do szkoły?
Ja myślę, że to jest absolutnie niezbędne, żeby dzieci wracały do szkoły, to jest dla nich ogromna krzywda, że są w tej izolacji dla rodziców, którym bardzo ciężko
sobie w tej sytuacji poradzić. Ale i tak, jak powiedziałam, dla mnie ogromnie ważnym punktem bezpieczeństwa w takiej
sytuacji jest to, czy ich opiekunowie, nauczyciele będą zaszczepieni. Dzieci są takim wektorem pomiędzy światem
nauczycieli, którzy też mają rodziny, a swoimi własnymi rodzinami. Jeżeli nauczyciele są niezaszczepieni, wówczas
mogą się zarazić od dzieci, przynieść to do własnych rodzin. Jeżeli dzieci się
zakażą od nauczycieli, to przekażą to dla odmiany swoim rodzinom. Tak że tu jest ten punkt styczności. To jest moim zdaniem kluczowe, żeby te szkoły
otwierać i żeby te wszystkie punkty opieki nad dziećmi funkcjonowały w sposób bezpieczny.