Marylin Monroe w “Pół żartem, pół serio”
Seks i erotyka w filmie zaczyna się i kończy na boskiej Marylin Monroe, która na zawsze pozostanie jedną z najbardziej zmysłowych aktorek wszechczasów. W każdym filmie zapierała i zapiera nadal dech w piersiach: niezwykły uśmiech, zamglone spojrzenie, bajeczne kształty.
Nikt potem i przedtem w filmie nie emanował taką seksualnością. W komedii „Pół żartem, pół serio”, w roli uroczej Sue Kowalczyk jest erotycznym wulkanem.