Joanna Liszowska i Ola Serneke
Uroczystość odbyła się w lipcu 2010 roku. Małżonkowie zaprosili śmietankę polskiego show-biznesu. Pod bydgoską katedrę goście zajechali luksusowymi autami. Państwo młodzi wysiedli z czarnego ferrari, które osobiście prowadził Ola Serneke.
Po ślubie najwięcej komentarzy poświęcono sukni ślubnej Liszowskiej, która według krytyków nieznośnie podkreślała mankamenty jej figury. Dół uszyty z mnóstwa falbanek miał jej dodać kilka kilogramów, co i tak nie było niczym katastrofalnym w zestawieniu z wrażeniem, jakie robił niedopasowany gorset. Złośliwi twierdzili, że wyglądał, jakby za chwilę miał się osunąć odsłaniając wydatne piersi aktorki.