Ewa Błaszczyk
Rozmawiała przez telefon, kiedy jedna z jej córek – bliźniaczek – zakrztusiła się tabletką na przeziębienie. Ola Janczarska już od trzynastu lat jest w śpiączce, a Ewa Błaszczyk przez cały ten czas nie przestaje walczyć o jej wybudzenie. Tragedię, która się jej przydarzyła, obróciła w coś pozytywnego. Kiedy Ola zapadła w śpiączkę, aktorka uświadomiła sobie, że w Polsce praktycznie nikt nie zajmuje się dziećmi, które doznały urazów mózgu. Najpierw założyła fundację Akogo, a w grudniu zeszłego roku – po czteroletnich staraniach – w Warszawie otwarto klinikę Budzik. W lipcu placówka przyjęła pierwszych pacjentów. Są nimi dzieci, znajdujące się w śpiączce nie dłużej niż od sześciu miesięcy. Właśnie w tym czasie (do piętnastego miesiąca od wypadku) istnieją największe szanse na wybudzenie. Choć dla Oli na takie leczenie jest już za późno i jej powrót do zdrowia rozpatruje się raczej w kategoriach cudu, Ewa Błaszczyk tłumaczy, że to właśnie jej córka jest motorem napędowym całego przedsięwzięcia i że to ona
pociąga za sznurki.