Dzieciństwo
Marcelina Zawadzka dzieciństwo spędziła w Malborku. Wychowywała się z dwiema starszymi siostrami. Jej mama zajmowała się domem, a tata był marynarzem. - Gdy się urodziłam, przestał pływać. Można powiedzieć, że dostał mnie w prezencie na 40. urodziny. Miał jednak nadzieję, że będzie syn - powiedziała. Jak sama stwierdziła, podświadomie upodobniła się do chłopaka: - Na mnie w rodzinie mówiono Marcel. Byłam takim synem, rąbałam z tatą drewno, chodziliśmy na grzyby do lasu.