Justyna Steczkowska
Mini zawsze jest w modzie, dlatego gwiazdy bardzo chętnie po nie sięgają. W końcu nie ma lepszego sposobu, żeby pochwalić się zgrabnymi nogami, niż odkryć je w jak największym stopniu. Najlepiej demonstrację zacząć tuż za linią pośladków. Ale czy na pewno?
Naszym zdaniem o tym, że krótkie spódniczki mogą odbić się czkawką (nie tylko tą z zimna), przekonały się te celebrytki. Chcąc zaprezentować swoje atuty zaliczyły wpadkę albo bardzo nieudaną stylizację.
Obcisły skrawek materiału, kryjący obszerną pupę, nie zawsze dobrze komponuje się z udami, zwłaszcza gdy i one nie są drobne. Takie połączenie dodaje im masywności, a na tym chyba nie zależy żadnej kobiecie.
Jakby tego było mało przesadnie krótkie mini znacznie utrudniają poruszanie się, zamieniając spacer w komedię. Owszem, dobrze prezentuje się na ściance podczas przemyślanego pozowania, ale przecież przed tę ściankę trzeba jakoś dojść.
Jeszcze gorzej mają gwiazdy, które wybrały ten rodzaj stroju na kreację sceniczną, jak np. Edyta Górniak. Wiadomo, że widownia jest zwykle odrobinę niżej, a perspektywa robi swoje. Nie mówiąc już o reakcjach ubrania na podnoszenie rąk. Zwyczajne ruchy także nie należą do najłatwiejszych, o czym przekonała się Agnieszka Chylińska w kusej marynarce.
I tym sposobem zbyt mała spódniczka może zepsuć ciekawy efekt. A wystarczyłoby kilka dodatkowych centymetrów i paniom byłoby wygodniej, a całość prezentowałaby się o wiele lepiej!