Życie bez seksu jest możliwe, tylko co to za życie – powiedziałaby większość dorosłych osób. Choć żyjemy w świecie przesiąkniętym seksem, gdzie nawet herbatę reklamuje para w miłosnym uścisku, część osób rezygnuje z niego całkowicie i postanawia żyć w tzw. białych, czyli nieskonsumowanych związkach.
Życie bez seksu jest możliwe, tylko co to za życie – powiedziałaby większość dorosłych osób. Choć żyjemy w świecie przesiąkniętym seksem, gdzie nawet herbatę reklamuje para w miłosnym uścisku, część osób rezygnuje z niego całkowicie i postanawia żyć w tzw. białych, czyli nieskonsumowanych związkach.
Potrzeba bliskości i seksu jest zupełnie naturalna. Z jednej strony to instynkt, z drugiej sposób okazania miłości i oddania drugiej osobie. Większość z nas nie potrafi sobie nawet wyobrazić bycia w związku pozbawionym seksu. To ważna sfera nie tylko dlatego, że umożliwia rozładowanie napięcia seksualnego, ale też buduje bliskość i więzi między partnerami. Brak kontaktów może stać się powodem rozpadu relacji. Tymczasem szacuje się, że około 2 proc. społeczeństwa na świecie nie uprawia w ogóle seksu i żyje w tak zwanych białych związkach lub samotnie.
Czystość w imię Boga
Część osób decydujących się na białe małżeństwa, mówi o ślubowaniu czystości złożonym wobec Boga. Kościół wymaga co prawda wstrzemięźliwości przedmałżeńskiej, ale tylko do dnia ślubu. Potem nie ma religijnych przeciwwskazań do miłości fizycznej i posiadania potomstwa.
„Białe małżeństwo”, czyli nieskonsumowanie związku w prawie kanonicznym staje się podstawą do jego unieważnienia. Można więc przypuszczać, że argument ten jest raczej wymówką, w celu wytłumaczenia sobie rzeczywistych problemów z seksem.
Impotencja i dyspareunia
Częstym powodem unika seksu są problemy, takie jak impotencja u mężczyzn, czy dyspareunia u kobiet.
Objawem impotencji mogą być niepełne wzwody, brak wzwodu albo zaburzenia erekcji. Cześć mężczyzn doświadcza jej czasowo, kiedy np. mają dużo stresu w pracy, są przemęczeni. Przyczyną problemów może być także lęk przed kompromitacją. Inną przyczyną są problemy zdrowotne, jak cukrzyca, czy stwardnienie rozsiane.
Natomiast dyspareunia wiąże się z odczuwaniem przez kobietę bólu podczas kontaktów seksualnych. Zaburzenie to u mężczyzn występuje sporadycznie. Przyczyną dyspareunii mogą być zarówno psychologiczne, jak i np. związane z nieprawidłową budową pochwy. Oba powody unikania kontaktów seksualnych można skutecznie leczyć.
Aseksualny spotyka aseksualną
Już kilka lata temu psycholog Anthony Bogaert udowodnił, że istnieje zjawisko aseksualności, czyli całkowity brak pociągu płciowego. Przebadał blisko 19 tysięcy Brytyjczyków w wieku od 16 do 50 lat. Spośród nich, 200 osób mówiło, że nie odczuwają potrzeby seksu i nie pamiętają, żeby kiedykolwiek mieli popęd płciowy. Psycholog opisał to jako pewną formę zaburzenia.
Aseksualność wymaga psychoterapii, kiedy jest objawem nierozwiązanych problemów i ma poważne podłoże psychologiczne. Może ona wynikać z braku akceptacji własnego ciała, niemożliwości zaufania mężczyźnie, czy kobiecie, albo panicznego strachu przed ciążą u kobiet.
Zdarza się bowiem, że nie wrodzony brak popędu, ale przykre doświadczenia z dzieciństwa, takie jak molestowanie, gwałt, czy nieudany związek rodziców, skutecznie zniechęcają do seksu. Wtedy zbliżenie nie kojarzy się z niczym przyjemnym, a jedynie z agresją i przemocą.
Czy można żyć bez seksu?
Można. Pod warunkiem jednak, że jest na to zgoda obojga partnerów. Jeśli się tak dobrali, że wystarczą im delikatne pocałunki, czy przytulanie, to nie ma w tym nic złego. Zdarza się, że zarówno kobieta, jak i mężczyzna nie mają dużych potrzeb seksualnych. Problem pojawia się wtedy, kiedy np. ona chce żyć w tzw. białym związku, a on potrzebuje seksu.
Psycholodzy przyznają, że takie związki mają małą szansę na przetrwanie. Nawet jeśli jedna strona z miłości będzie w stanie zaakceptować brak seksu, to w pewnym momencie może to wywołać kryzys, bo jednak wciąż będzie niespełniona w tym związku. Takim parom może pomóc jedynie psychoterapia, pod warunkiem jednak, że osoba z uprzedzeniami do seksu będzie w stanie przyznać się, że potrzebuje pomocy specjalisty.
Tekst: Monika Doroszkiewicz