Być "fragmentem" starszej siostry
Jak twierdzą psychologowie, rywalizacja między rodzeństwem jest wpisana w scenariusz życia każdej rodziny. Wszędzie tam, gdzie pojawia się drugie, trzecie czy czwarte dziecko, mimo miłości, dochodzi do „konfliktu interesów”. Bój toczy się najpierw o ulubioną zabawkę, następnie o miłość rodziców, sympatię przyjaciół. Konflikty częściej rodzą się między siostrami, a przyczyniają się do nich sami rodzice.
Jak twierdzą psychologowie, rywalizacja między rodzeństwem jest wpisana w scenariusz życia każdej rodziny. Wszędzie tam, gdzie pojawia się drugie, trzecie czy czwarte dziecko, mimo miłości, dochodzi do „konfliktu interesów”. Bój toczy się najpierw o ulubioną zabawkę, następnie o miłość rodziców, sympatię przyjaciół. Konflikty częściej rodzą się między siostrami, a przyczyniają się do nich, choć często nieświadomie, sami rodzice.
Być fragmentem starszej siostry
Rywalizacja sama w sobie jest zjawiskiem pozytywnym, o ile toczy się w ramach zdrowego rozsądku, nie paraliżuje życia całej rodziny i nie dominuje nad relacjami między rodzeństwem. Często, wbrew pozorom, to rodzice i najbliższe otoczenie sióstr czy braci napędza machinę niezdrowej rywalizacji, wciąż porównując dzieci zarówno na płaszczyźnie intelektualnej, jak i pod względem wyglądu. – Mocniej rywalizują ze sobą siostry niż bracia, jednak wśród braci możemy częściej zauważyć zachowania agresywne – tłumaczy Krystyna Zielińska, psycholog. Każdy chce być tylko i wyłącznie sobą, a nie fragmentem brata i siostry, dlatego komentarze typu „gdybyś była trochę szczuplejsza, zmieściłabyś się w sukienkę siostry” są nie tylko pozbawione taktu i niedelikatne, ale negatywnie wpływają na samoocenę sióstr i zaostrzają konflikty między nimi. Rodzicielskie gafy dotyczą również sfery intelektualnej. Stwierdzenia typu „chyba nie masz talentu do matematyki, niech Ci siostra pomoże” nie należą do najszczęśliwszych. Rodzice
zazwyczaj nie są świadomi, jak bardzo wpływają na więzi łączące ich dzieci i powodują, że między rodzeństwem tworzą się emocjonalne spięcia. Problem nie dotyczy jedynie sfery emocji. Wystarczy, że dojrzewające rodzeństwo będzie miało wspólny pokój, jedno biurko do pracy, te same zajęcia – wówczas walka o intymność i własny kawałek podłogi będzie nieunikniona. Jedno zawsze będzie modlić się o to, aby drugie wróciło później ze szkoły, żeby choć przez chwilę cieszyć się prywatnością – dodaje Zielińska.
Mój jest ten kawałek podłogi!
- Mam brata bliźniaka, dziś bardzo za sobą tęsknimy, pogrążeni w dorosłych już obowiązkach – mówi 25-letnia Marta. Oboje rok temu skończyliśmy studia i nasze drogi rozeszły się – ja zostałam w Gdańsku i tu wyszłam za mąż, znalazłam pracę, kupiłam mieszkanie, Maciek wyjechał do Poznania. Wiele bym dała, żeby móc częściej go odwiedzać, ale kiedyś, zwłaszcza w czasach wczesnego liceum, bywały momenty, że płakałam przez niego w poduszkę. Chodziliśmy razem do przedszkola, podstawówki i liceum – w tej samej klasie, w jednej ławce i... w jednym pokoju po powrocie do domu. Konflikty nasiliły się podczas przygotowań do matury. To był koszmar, walka toczyła się o zapalone światło, minuty spędzone w łazience, rywalizowaliśmy ze sobą również o przyjaciół – kto z kim lepiej się „trzyma”, kto do kogo częściej przychodzi w odwiedziny. Wtedy nie sądziłam, że kiedykolwiek będzie mi tak bardzo brakowało brata - dodaje Marta. Młodsza słodka, ale głupsza
Przy niewielkiej różnicy wieku, dziecko urodzone jako pierwsze często znajduje się w niekorzystnej sytuacji i silniej rywalizuje – podkreśla Zielińska. Powodem rywalizacji jest czułość i miłość rodziców, konkurowanie o ich względy. Rodzice popełniają duży błąd, porównując rodzeństwo pod względem osiągnięć w szkole i wtrącając się często w układy panujące między nimi, których zwyczajnie nie rozumieją – dodaje. Niebezpieczeństwo zaognienia konfliktu niesie ze sobą również opowiadanie się po jakiejkolwiek ze stron, faworyzowanie lub wywieranie presji i wymierzanie kar, przed wysłuchaniem każdego z uczestników kłótni.
- Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, że w rodzinie, również wśród ciotek, wujków i babć istniał „wyrobiony” pogląd – Ja jestem słodka, ale głupiutka, i do niczego w życiu nie dojdę bez pomocy starszej siostry, która co prawda urodą nie grzeszy, ale jest sprytna i zaradna, więc musi mnie wciąż trzymać za rękę – mówi 27-letnia Patrycja. Kiedy dostałam się na studia do Warszawy, podczas gdy siostra od 4 lat studiowała w Krakowie, w rodzinie wybuchła panika i nawet rodzice zwątpili w moje możliwości. Dziś radzę sobie świetnie, ale w sercu pozostał cichy żal za tę niewiarę we mnie... i żal do siostry, choć wiem, że niesłuszny. Z innej perspektywy rozpatruje sytuację 28-letnia Maja, siostra 22-letniej Kaji. – Dużo zapału i energii poświęciłam, aby załatwić młodszej siostrze praktyki w dużej firmie handlowej, „po znajomości”, jak to się dzisiaj zgrabnie określa. Byłam zdumiona i rozczarowana, kiedy Kaja odmówiła. Odbyłyśmy szczerą rozmowę i okazało się, że siostra ma dość bycia „moim cieniem” i choć jest
wdzięczna, o swoją przyszłość potrafi zatroszczyć się sama. Przez cały ten czas nie dostrzegałam, jak bardzo ona chce być inna, iść własną drogą, przeciwstawić się poglądowi, że sobie beze mnie nie poradzi.
Dzieciństwo i dorosłość
Psychologowie twierdzą, że zalążek rywalizacji między rodzeństwem tkwi jeszcze we wczesnym dzieciństwie, skutki natomiast najsilniej odczujemy w dorosłym życiu. Jeśli młodsze dziecko walczyło w dzieciństwie o pozycję w rodzinie, było dyskryminowane, uważane za mniej zdolne czy nieporadne ze względu na wiek i wciąż porównywane do starszego rodzeństwa, będzie nieufne, niepewne swoich atutów i przekonane, że aby coś dostać, trzeba to wydrzeć siłą. Starsze natomiast, faworyzowane, będące oczkiem w głowie rodziców, trudniej zniesie porażki. Do kompleksów na punkcie siostry czy brata, bez względu na wiek, przyznać się najtrudniej, nawet przed samym sobą. Ale wyleczyć się z nich warto. Warto postarać się również o to, aby nie przysłoniły nam one świata i nie zdominowały życia – bo kiedy świat obsunie się nam spod nóg, a życie zawiśnie na włosku, kto przybędzie z pomocą szybciej, niż najbliższa rodzina? Jak zmniejszyć rywalizację między rodzeństwem? Radzi psycholog dziecięcy - Krystyna Zielińska:
- Okazuj uczucia, mów o nich często i głośno. Na pytanie „Czy kochasz mnie tak samo jak ją (jego)?” nie zapewniaj dziecka, że tak, absolutnie tak samo i tak będzie zawsze. Przecież każde dziecko kochamy inaczej. Przyznaj się do tego. Inaczej nie znaczy wcale mniej. Powiedz: „Kocham Cię bardzo. Jesteś moim najstarszym synkiem i zawsze nim będziesz”.
- Przygotuj starsze dziecko na pojawienie się młodszego. Pozwól mu decydować, co kupić, gdzie postawić... Niech będzie autorem, a nie obserwatorem tych przygotowań.
- Nie zmuszaj dziecka do pomocy. Nie powtarzaj wciąż, że jest starsze i musi pomagać. Jeśli chce to robić, pozwalaj. Jeśli odmawia, nie wywieraj presji.
- Nie porównuj, nie stawiaj za przykład i nie oczekuj, że twoje dzieci będą do siebie podobne.
- Każde dziecko traktuj indywidualne i pozwalaj, by szło własnym torem.
- Mów o mocnych stronach swoich pociech (każde ma z pewnością inne), dostrzegaj sukcesy i chwal za nie.
- Rozwijaj dziecięce zainteresowania. Jeśli mają te same, pozwól by wspólnie je rozwijały. Gdy pojawią się inne pasje, nie oczekuj, by brat czy siostra je podchwycili
- Nie interweniuj w każdy najmniejszy konflikt. Pozwól dzieciom rozstrzygać je samodzielnie
- Nie powtarzaj wciąż dzieciom, że kłócą się i nie lubią. To nie jest prawdą. One kochają się i kłócą. Nie zamartwiaj się, że twoje dzieci częściej są w konflikcie niż w zgodzie.
- · Nie pokazuj przykładów rodzeństwa, które kochają się, są grzeczne i nigdy nie kłócą. To z pewnością nie jest prawdą. Twoje dzieci wcale nie są od nich gorsze, tylko Ty wiesz o kłótniach i sporach. Inni przecież nie muszą o nich wiedzieć i mogą uważać twoje dzieci za idealne rodzeństwo.
- Jeśli młodsze dziecko nie znosi „podzierania” rzeczy po starszym, nie zmuszaj do tego. Proponuj rzeczy, rozmawiaj, że tak jest rozsądniej i oszczędniej, ale nie traktuj tego zwyczaju jako obowiązującego w waszej rodzinie.
- Ciesz się razem z dziećmi, gdy ładnie się bawią, chcą spędzać razem czas i planują jakieś wspólne dzieła.
- Pamiętaj, że dzieci są wrażliwe na krytykę, niesprawiedliwe oceny i niesprawiedliwie wymierzane kary. Dla wielu rodziców sprawiedliwie znaczy jednakowo i po równo. Tymczasem i tu każde dziecko powinno być traktowane indywidualnie.
- Faworyzowanie dziecka ładniejszego, zdolniejszego i grzeczniejszego sprzyja rywalizacji. Unikaj więc wyróżniania, choć widzisz ku temu powody.
- Nie zmuszaj starszego dziecka, by ustępowało młodszemu. Nie traktuj też starszego na szczególnych zasadach, ale i nie przydzielaj przywilejów młodszemu dziecku.