Depresja - choroba cywilizacyjna
Depresja to jedno z najliczniej występujących w Polsce (i nie tylko) zaburzeń psychicznych lub zaburzeń nastroju. Sławny aktor i reżyser Woody Alen powiedział kiedyś, że gdyby nie zaczął zażywać Prozacu nigdy nie dowiedziałby się, że prawie całe swoje życie cierpiał na depresję.
05.01.2007 | aktual.: 28.05.2010 16:39
Depresja jest jednym z najliczniej występujących w Polsce (i nie tylko) zaburzeń psychicznych lub zaburzeń nastroju. Sławny aktor i reżyser Woody Allen powiedział kiedyś, że gdyby nie zaczął zażywać Prozacu nigdy nie dowiedziałby się, że prawie całe swoje życie cierpiał na depresję.
Dopiero leczenie uzmysłowiło mu, że codzienny nastrój i jakość życia mogą być zupełnie inne, niż te do których przywykł.
W wielu środowiskach depresja wciąż jest tematem wstydliwym i ludzie niechętnie przyznają się do niej. A czasami po prostu nie potrafią rozpoznać, że cierpią właśnie na tę chorobę.
To, że kogoś ogarnia smutek, przygnębienie czy pogorszenie nastroju – nie oznacza jeszcze depresji, jako choroby. Takie trudności towarzyszą człowiekowi w życiu codziennym, w jego kłopotach, ale nie paraliżują całej jego aktywności i mijają wraz ze zmartwieniami.
Objawy
Na temat depresji jest wiele nieporozumień. Jest ona wprawdzie jednym z najczęściej występujących zaburzeń psychicznych, ale tak naprawdę trudno ją prawidłowo zdiagnozować. Żeby potwierdzić diagnozę niezbędne jest pojawienie się nie tylko smutku i kiepskiego nastroju, lecz także wielu innych objawów, tj. zaburzenia snu, zupełny brak energii, niemożność działania, pracy czy skupienia uwagi, poczucie pustki a nawet myśli samobójcze. W dodatku muszą się one utrzymywać przynajmniej kilka tygodni lub miesięcy, co czyni człowieka niezdolnym do aktywności zawodowej i życia rodzinnego.
Występuje także wiele dolegliwości somatycznych, których na początku ani sam chory ani też często jego lekarz rodzinny nie kojarzą z depresją. Są to bóle głowy, bóle i ucisk w okolicach serca i klatki piersiowej, bóle mięśniowe, bóle kręgosłupa i inne.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Depresja psycho- i endogenna
Dla przeciętnego człowieka najbardziej zrozumiałe są sytuacje, kiedy depresja jest reakcją na jednorazowe lub przewlekłe urazy psychiczne. Mamy wówczas do czynienia z tzw. depresją psychogenną. Nasilenie objawów depresyjnych zależy w takich przypadkach od osobowości, temperamentu i sposobu reagowania na sytuacje trudne.
Ale część depresji pojawia się nagle, zupełnie bez uchwytnej przyczyny. To najbardziej tajemnicze i niezrozumiała dla nieprofesjonalistów, tzw. depresja endogenna. Jej powodem nie są uszkodzenia mózgu, lecz zaburzenia biochemiczne. Podejrzane są też czynniki genetyczne. Są to depresje najcięższego kalibru, w których psychiatrzy muszą starać się zarówno leczyć ich nawroty, jak i walczyć o jak najdłuższe remisje (terapia profilaktyczna). W tego rodzaju depresjach najbardziej skuteczne jest leczenie farmakologiczne. Pomagają w tym leki antydepresyjne nowej generacji. Przynoszą ulgę u 70% chorych. Leczenie takiej depresji jest jednak długotrwałe.
Depresje maskowane
Niezwykle dokuczliwe są tzw. depresje maskowane. W ocenie specjalistów 20-30% zespołów bólowych to maskowana depresja. Typowymi objawami są potyliczne bóle głowy, utrata apetytu, utrata wagi, bóle kręgosłupa, klatki piersiowej, kolki żołądkowe i bóle zębów. Takich pacjentów leczy się najczęściej z powodu różnych konkretnych dolegliwości somatycznych, tymczasem ich problemem jest depresja.
Najnowsze wyniki badań medycznych dowodzą, że pierwotnym powodem depresji psychogennych i maskowanych najrozmaitszymi bólami – jest negatywne myślenie o sobie i wyuczona bezradność. Ludzie tacy nie potrafią przeżywać pozytywnych uczuć. Wszystko ich martwi, czują się winni wszystkich nieszczęść. Osobom takim wydaje się często, że do niczego się nie nadają, że przegrali swoje życie. Dostrzegają tylko negatywne cechy swojej osobowości i same niepowodzenia. Oni nie potrafią już dostrzec w swoim życiu nic dobrego.
Psychoterapeuci dysponują obecnie całym arsenałem środków, które skutecznie likwidują depresje psychogenne. Chory jednak musi chcieć wyzdrowieć. Jak powiedział słynny psychoterapeuta prof. Quentin Debrey „trudno wyleczyć pacjentów, którzy w nic nie wierzą”.