GwiazdyDlaczego współczesne kobiety coraz bardziej przypominają mężczyzn?

Dlaczego współczesne kobiety coraz bardziej przypominają mężczyzn?

Naukowcy obalają mit kobiet jako słabej płci. Badania dowodzą, że coraz częściej przejmujemy męskie role społeczne, a swoim zachowaniem przypominamy mężczyzn.

Dlaczego współczesne kobiety coraz bardziej przypominają mężczyzn?
Źródło zdjęć: © 123RF

28.07.2015 | aktual.: 29.07.2015 11:18

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Naukowcy obalają mit kobiet jako słabej płci. Badania dowodzą, że coraz częściej przejmujemy męskie role społeczne, a swoim zachowaniem przypominamy mężczyzn. Według ekspertów do lamusa należy odłożyć przekonanie o solidarności jajników. Polki zostały nawet określone jako najbardziej agresywne kobiety na świecie!

Dr Nigel Barber, który doktorat zrobił z biopsychologii w Hunter College na City University of New York, w artykule dla portalu Psychology Today zauważa, że współczesne kobiety zachowują się inaczej niż ich babcie czy nawet matki – kształcą się i rozwijają, aby osiągnąć sukces zawodowy, a nie po to, by znaleźć męża, są otwarte na seks i związki bez zobowiązań, piją alkohol, sięgają po narkotyki. Do tego są aktywne fizycznie i osiągają bardzo dobre wyniki sportowe.

Zgadza się z tym wielu internautów. „Odkąd pamiętam, to mężczyźni w tym kraju są w depresji, bo komuna, bo szef, bo bezrobocie – a kobiety są twarde i radzą sobie” – pisze jeden z nich.

Obserwacje dr. Nigela Barbera znajdują potwierdzenie w statystykach. Z ankiety przeprowadzonej przez brytyjską firmę zajmującą się kojarzeniem par wynika, że kobiety… mają większą skłonność do zdrady od mężczyzn. Z kolei badania opublikowane w dzienniku „Daily Telegraph” wykazały, że cztery kobiety i trzech mężczyzn na dziesięć przyznaje się do skoku w bok. W sferze seksualnej w ogóle widać wielką zmianę: kobiety w sprawach damsko-męskich stały się bardzo swobodne – inicjują flirt, uwodzą, przejmują inicjatywę w łóżku, uprawiają seks bez uczuć, pierwsze kończą związki.

Za kołnierz nie wylewamy

Dowodów na to, że współczesne kobiety przypominają mężczyzn, jest dużo więcej. Specjaliści coraz częściej mówią o tzw. męskim piciu kobiet. Ministerstwo Zdrowia zwraca uwagę, że wśród Polek uzależnionych od alkoholu coraz więcej jest wykształconych singielek. Natomiast z danych opublikowanych przez fiński Krajowy Instytut Zdrowia i Opieki Społecznej (THL) wynika, że kobiety coraz chętniej sięgają po alkohol i są agresywne wobec swoich partnerów. Alkohol, żeby się upić, pije 42 proc. kobiet, czyli aż o 26 proc. więcej niż przed ośmioma laty. Wśród mężczyzn także odnotowano wzrost odsetka upijających się mężczyzn, jednak nieznaczny.

Ciekawostką może być fakt, że współczesne kobiety coraz chętniej sięgają po piwo – trunek do niedawna kojarzący się głównie z męskimi spotkaniami. – Bardzo powszechny staje się widok osób pijących w ogródku piwnym, zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Co jest bardzo charakterystyczne, nawet w towarzystwie tylko kobiecym na stole pojawia się piwo – mówi Danuta Gut, dyrektor biura zarządu Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego, w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.

Agresja Polek

Ceniona amerykańska psychoterapeutka prof. Phyllis Chesler, zdeklarowana feministka, zauważa, że mitem jest zwłaszcza przekonanie o solidarności wśród kobiet – jej zdaniem jesteśmy mściwe, zazdrosne, złośliwe, zawistne, krytykujemy koleżanki, gnębimy inne kobiety. Do tego jesteśmy agresywne – według prof. Chesler najbardziej agresywne na świecie są… Polki. I chodzi tutaj nie tylko o agresję fizyczną, choć tą również dorównujemy mężczyznom – na początku lipca głośno było o nastolatkach, które zamieniły warszawski tramwaj w ring, wszczynając bójkę, plując i zaczepiając pasażerów. Phyllis Chesler alarmuje, że kobiety potrafią zniszczyć słowem, oczernianiem innych kobiet, bezpodstawnymi oskarżeniami. Nie mają przy tym skrupułów.

Ciekawe wnioski płyną również z pracy magisterskiej Karoliny Koniecznej, absolwentki Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej („Związek cech osobowości płci psychologicznej i biologicznej z agresywnymi zachowaniami kierowców”). Studentka chciała sprawdzić, czy agresja na drogach może mieć związek z płcią biologiczną i psychologiczną kierowców oraz z ich cechami osobowości. Badania przeprowadzone przez Karolinę Konieczną wykazały, że podczas jazdy samochodem kobiety częściej niż mężczyźni używają agresywnych wyrażeń w stosunku do pozostałych uczestników ruchu. – Na ich werbalną agresję składa się głównie głośne obrzucanie przezwiskami, przezywanie pod nosem, głośne przeklinanie, a także krzyczenie na pozostałych kierowców – tłumaczy autorka badania.

W informacji prasowej udostępnionej przez SWPS można przeczytać, że jak wynika z badań Karoliny Koniecznej, agresywne wyrażenia, bez względu na płeć, są częściej używane wśród osób z wysokim poziomem cech kobiecych, czyli u kobiecych kobiet i kobiecych mężczyzn, posiadających więcej cech stereotypowo przypisanych do kobiet jak np. wrażliwość, łagodność, kokieteria itp. „Spośród wszystkich typów płci psychologicznej najwyższy stopień agresji zaobserwowano u osób androgynicznych, czyli posiadających cechy zarówno kobiece jak i męskie, uniezależnione od płci biologicznej. W badaniu nie stwierdzono związku poziomu kobiecości z agresją fizyczną”.

– Agresja językowa jest jedyną miarą agresji, w której kobiety nie ustępują, a nawet czasem przewyższają mężczyzn. W tym sensie agresja werbalna kobiet kierowców nie jest wynikiem bardzo zaskakującym. Zastanawiające natomiast jest to, że niezgodnie ze statystykami wypadków, opisane tu badanie nie wykazało przewagi mężczyzn w agresji polegającej na stwarzaniu zagrożenia w ruchu drogowym, jak np. celowe zajeżdżanie drogi czy przekraczanie prędkości – komentuje wyniki badania dr Dorota Bednarek.

Polacy to widzą

Warto również przyjrzeć się badaniom firmy IMAS International Wrocław „Zachowanie kobiet – mniej czy bardziej agresywne?” z 2006 roku, które miało sprawdzić, jak Polacy postrzegają zmiany w zachowaniu kobiet pod względem agresywności. Okazało się, że zdaniem 61 proc. Polaków kobiety zachowują się obecnie bardziej agresywnie niż przed piętnastoma laty. Zmiany w zachowaniu kobiet, co ciekawe, są podobnie oceniane przez kobiety, jak i mężczyzn. Ochotnicy biorący udział w badaniach stwierdzili, że te zmiany wyrażają się przede wszystkim poprzez język, jakiego używają współczesne kobiety, ich wygląd, ubiór lub fryzurę, a także poprzez dążenie do władzy.

Fakt, że kobiety robią spektakularne kariery i coraz częściej porzucają macierzyństwo na rzecz sukcesów zawodowych, również interesuje naukowców. Z przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii badań, które opisał dziennik „The Telegraph”, wynika, że wiele kobiet, by wspiąć się po szczeblach kariery, zaczyna się wręcz zachowywać jak… mężczyźni. A dokładnie: jak samce alfa. Konkrety? Ubierają się po męsku, ukrywają emocje – zwłaszcza te, które typowe są dla płci żeńskiej – i potrafią być szczere do bólu. Zdaniem badaczy zachowujemy się tak, bo w biznesie i polityce chcemy być traktowane poważnie.

Gdzie ten testosteron?

Dr Nigel Barber w artykule dla portalu Psychology Today zwraca uwagę, że taką przemianę kobiet większość naukowców łączy z rewolucją seksualną (zwaną również rewolucją obyczajową) z przełomu lat 60. i 70. ubiegłego stulecia, która upowszechniła antykoncepcję, zapewniła kobietom swobodny dostęp do seksu – w tym do stosunków przedmałżeńskich – a także do używek, wprowadziła dążenie do maksymalnej niezależności, samorealizacji i wolności, upowszechniła nagość, wprowadziła gadżety erotyczne. Z rewolucją seksualną wiązała się druga fala feminizmu, która zajmowała się m.in. równouprawnieniem na rynku pracy, kwestiami aborcji oraz kobiecą seksualnością.

Najbardziej ceniony w Polsce seksuolog prof. Zbigniew Lew-Starowicz w książce „Lew-Starowicz o kobiecie” (wyd. Czerwone i Czarne 2011) przyznaje, że w ostatnich latach obserwuje coraz więcej silnych, samodzielnych, wręcz samowystarczalnych kobiet. „Spośród nich wyrosła cała grupa singielek. Nie starych panien, które zawsze istniały, ale kobiet, które są same z wyboru. I to na pewno jest nowe zjawisko”.

Dr Nigel Barber zachowanie współczesnych kobiet próbuje wytłumaczyć zmianami hormonalnymi, jakie zaszły w nas na przestrzeni dziesięcioleci – widać tutaj również zmianę, jaka zaszła w mężczyznach, którzy coraz częściej zachowują się jak… kobiety. Z badań brytyjskich i kanadyjskich uczonych, do których dotarł serwis dailymail.co.uk., wynika, że ludzie pierwotni mieli znacznie więcej testosteronu niż współcześni mężczyźni.

Odpowiedzi na temat kierunku tych zmian można poszukać w ujęciu ewolucyjnym. Psycholog Iwona Haak, ekspert programu „Zdrowa ONA”, wyjaśnia: – Psychologia ewolucyjna interpretuje zachodzące zmiany jako konieczność adaptacji w celu zapewnienia reprodukcji. W myśl tego podejścia każdy z nas otrzymuje od wcześniejszych pokoleń określony bagaż doświadczeń i wiedzy w formie schematów. Dzięki temu możliwe jest zabezpieczenie potomstwa przed potencjalnym ryzykiem i zwiększenie szans na przeżycie. Pojawiające się na tej drodze wyzwania wywołują określone emocje oraz zachowania. Wcześniejszy wyraźny podział na zadania typowo kobiece i męskie umożliwiał przetrwanie dawnym społecznościom, a hormony wspierały organizm w realizacji różnych zadań. U kobiet duże znaczenie mają oksytocyna i prolaktyna, które odpowiadają m.in. za łagodzenie stresu po porodzie czy uaktywnienie opiekuńczości i zaufania. Z kolei aktywność mężczyzn wspiera testosteron, dzięki któremu mają masywniejszą budowę ciała, gotowość do walki oraz
skuteczność w przekazaniu materiału genetycznego.

Jak zaimponować kobiecie?

Pytanie, czy upodobnianie się do mężczyzn daje nam szczęście. Wątpliwości ma prof. Zbigniew Lew-Starowicz. „Przyznam, że zawsze się niepokoję, gdy słyszę – zarówno od kobiet, jak i od mężczyzn – że mają wszystko pod kontrolą, znają siebie, trzymają się swego systemu wartości, są samosterowni i nie potrafią zrozumieć, jak można zgłupieć z miłości (…). Rozmawiając z takimi kobietami, często mam wrażenie, że rozmawiam z komputerem albo – niech prawnicy mi wybaczą – z prawnikiem. Takie pacjentki doskonale wiedzą, co z czego wynika i jakie powinno mieć konsekwencje. Wiedzą, że jeśli partner je zdradził, to znaczy, że poleciał na młodszą. Egzekwują swoje zasady: gdzie w domu mają leżeć gazety, gdzie książki, gdzie skarpetki, jak mężczyzna powinien się ubierać w poniedziałki, a jak we czwartki. Wszystko mają poukładane”.

Problem w tym, że współcześni mężczyźni często nie mają do zaproponowania nic, co byłoby dla kobiet atrakcyjne. „Polscy mężczyźni są do niczego. Są niewierni, nie wiedzą, jak się zachować, (do tego) pijacy i mają starą polską mentalność” – żali się jedna z internautek.

– W perspektywie ewolucyjnej ważny jest sposób wyboru partnera. Według teorii inwestycji rodzicielskiej (Trivers, 1973) kobiety wybierając partnera, są bardziej krytyczne wobec mężczyzn, gdyż doświadczają dotkliwszych konsekwencji związanych z rodzicielstwem (np. przebieg ciąży czy skutki wyboru niewłaściwego partnera). Wyniki innych badań (Trivers, 1972; Buss, Barnes, 1986; Regan, 1998) pokazują, że mężczyzna jest oceniany jako atrakcyjniejszy, gdy posiada więcej dóbr niż ona sama – tłumaczy Iwona Haak.

Specjalistka dodaje, że współcześnie uznanie społeczne i ocena możliwości zapewnienia bytu rodzinie są określane poprzez sukces w sferze zawodowej. – Dodatkowo przetrwanie gatunku nie jest związane ze skutecznością obrony terytorium, które kiedyś z powodzeniem realizowali mężczyźni, lecz z zasobnością portfela. Obecnie kobiety pracują w miejscach, które wcześniej były zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn. Co więcej, często przekonują się, że łatwiej jest samodzielnie zarobić pieniądze i zlecić poszczególne usługi, niż ponosić koszty emocjonalne w związku z mężczyzną. W ten sposób zmniejsza się liczba zadań, w których mężczyźni imponują kobietom – wyjaśnia Iwona Haak.

Ekspertka programu „Zdrowa ONA” zwraca uwagę, że we współczesnych czasach powstał pewien paradoks: z jednej strony oczekuje się od mężczyzn, by byli bardziej męscy i zdobywali nowe terytoria, a z drugiej – ograniczana jest przestrzeń, w której mogą się wykazać. Dodatkowo często pojawia się wymaganie, że partnerzy mają rozumieć kobiety jak przyjaciółki i wychowywać dzieci z matczyną wrażliwością. Z kolei jeśli dla kobiety głównym wyznacznikiem jest sfera zawodowa, to koncentruje ona wysiłek, by jak najlepiej poradzić sobie właśnie w tym środowisku. – Wtedy adaptacja polega na dostosowaniu się do reguł silnej rywalizacji oraz osiąganiu efektów. W takiej sytuacji bardziej adaptacyjne mogą okazać się zachowania typowe dla kultury męskiej – zauważa psycholog.

Iwona Haak przestrzega jednak przed pułapką, w którą mogą wpaść współczesne kobiety: środowisko wysokiej rywalizacji i presji skutkuje produkcją kortyzolu, adrenaliny i noradrenaliny, czyli hormonów typowych dla reakcji stresowej. Hormony wspierają organizm w uaktywnieniu dodatkowych zasobów, lecz gospodarka hormonalna rządzi się swoimi prawami – np. po dużym wysiłku zaleca się uwzględnienie czasu odpoczynku. A to jest trudne do osiągnięcia we współczesnych realiach zawodowych, ponieważ doświadczany sukces przekłada się na wzrost oczekiwań względem siebie i względem innych. Liczy się szybki rezultat i kolejny sukces.

– Osoby, które w jakimś stopniu nie spełniają tych kryteriów, mogą doświadczać odrzucenia oraz poczucia zagrożenia. Zwiększa się w ten sposób ryzyko chorób psychicznych i somatycznych, co wtórnie może obniżyć samoocenę i gotowość podejmowania nowych wyzwań. Dla przykładu wysoki poziom kortyzolu zwiększa tendencję do otyłości, obniża efektywność pracy układu immunologicznego. Wysoki poziom odnotowuje się także we krwi osób cierpiących na depresję – wskazuje Iwona Haak.

Ewa Podsiadły-Natorska/(mtr), WP Kobieta

POLECAMY:

Komentarze (172)