GwiazdyEmocje na talerzu

Emocje na talerzu

Zdarza ci się, że po stresującym dniu jedyne, na co masz ochotę, to zatrzymać się przy budce z hamburgerami albo kupić po drodze duże opakowanie czekoladowych lodów? Naukowcy już dawno udowodnili, że nasze emocje mogą mieć ścisły związek z tym, na co w danym momencie mamy apetyt.

Emocje na talerzu
Źródło zdjęć: © 123RF

Zdarza ci się, że po stresującym dniu jedyne, na co masz ochotę, to zatrzymać się przy budce z hamburgerami albo kupić po drodze duże opakowanie czekoladowych lodów? Naukowcy już dawno udowodnili, że nasze emocje mogą mieć ścisły związek z tym, na co w danym momencie mamy apetyt.

Dlaczego tak się dzieje? Mechanizm jest niezwykle prosty. Kiedy wpadamy w zły nastrój, jesteśmy w stanie skupić się jedynie na tym, co dzieje się w czasie teraźniejszym. Chcąc doznać natychmiastowej ulgi, w sposób automatyczny szukamy pocieszenia. Dla wielu osób najłatwiej dostępną nagrodą jest właśnie coś do zjedzenia.

Najczęściej jest to coś, czego w żaden sposób nie można określić mianem „zdrowe”. W momencie, gdy nasze emocje są stabilne, dużo łatwiej o refleksję nad tym, w jaki sposób kolejny baton czy hamburger wpłyną na nasze zdrowie w przyszłości. Wówczas jesteśmy bardziej skłonni do tego, by dokonać zdrowszego wyboru.

Poza psychologicznym aspektem jedzenia emocjonalnego, istnieje również przyczyna oparta całkowicie na naszej fizjologii. W sytuacjach stresowych gwałtownie podnosi się poziom kortyzolu ‒ hormonu, który powoduje między innymi wzrost łaknienia. Mężczyźni często sięgają po jedzenie także z powodu innych silnych emocji, takich jak niepokój, a nawet nuda, próbując w ten sposób odwrócić od nich swoją uwagę.

Oprócz oczywistych skutków ubocznych emocjonalnego jedzenia, takich jak przyrost wagi czy inne problemy zdrowotne, często konsekwencje tego typu zachowań dotykają także psychiki. Można to zaobserwować zwłaszcza w przypadku kobiet, które często dręczą wyrzuty sumienia oraz wynikające z braku samokontroli obniżone poczucie własnej wartości.

W jaki sposób można poradzić sobie z pożeraniem emocji? Oswoić je! Kiedy nauczymy się nazywać, rozumieć i akceptować emocje, dużo łatwiej będzie nam poradzić sobie z nimi w inny sposób, niż próbując zagłuszyć je przekąskami.

Amerykańscy naukowcy przeprowadzili eksperyment ‒ badane osoby podzielono na dwie grupy. Pierwsza z nich przeszła trening, którego celem było wykształcenie umiejętności rozpoznawania emocji ‒ zarówno w sobie, jak i w innych. Druga grupa nie miała takiej możliwości.

Następnie wszystkich uczestników zaproszono na poczęstunek ‒ osoby, które miały okazję pracować nad swoimi emocjami, znacznie częściej decydowały się na zdrowe przekąski niż osoby, które nie przeszły treningu. Jak się okazało, efekt ten wcale nie był krótkotrwały! Trzy miesiące później wszyscy uczestnicy badania poddani zostali kontroli.

Osobom, które nauczyły się panować nad swoimi uczuciami, udało się zrzucić zbędne kilogramy. Z kolei uczestnicy, którzy nie mieli szansy poznać techniki zarządzania własnymi emocjami, ważyli więcej niż przed rozpoczęciem eksperymentu.

Co jeszcze możemy zrobić, by uchronić się przed objadaniem się pod wpływem silnych uczuć?

Odpowiednio zorganizować swój czas. Badania opublikowane przez magazyn „Apetit” dowodzą, że najbardziej podatni na łagodzenie stresu przekąskami jesteśmy w określonych porach dnia. Największe zagrożenie występuje w godzinach popołudniowych w tygodniu oraz w weekendowe wieczory. Może warto zaplanować na te pory aktywności, które uniemożliwią nam dostęp do ulubionych przekąsek? Uwaga! Jeśli zdecydujesz się wybrać do kina, koniecznie sprawdź, o czym będzie film.

Z eksperymentu przeprowadzonego w kilku amerykańskich kinach wynika, że podczas oglądania smutnych filmów jesteśmy w stanie zjeść dużo więcej! Widzowie, którym wyświetlono pełen tragicznych wątków „Solaris”, schrupali o 55 proc. popcornu więcej niż osoby, które miały okazję obejrzeć komedię „Moje wielkie greckie wesele”!

Zależność pomiędzy emocjami a jedzeniem doskonale obrazuje także raport USP Zdrowie „Style zdrowia Polek i Polaków”. Aż 12 proc. kobiet i 13 proc. mężczyzn reprezentuje styl zdrowia „Niepocieszeni podjadacze”. To właśnie osoby, dla których jedzenie jest ważną życiową przyjemnością ‒ niestety, nie stawiają sobie w tej kwestii żadnych ograniczeń, a ich dieta nie należy do najzdrowszych. Są to jednocześnie osoby, które doświadczają na co dzień dużego stresu, a ich relacje z otoczeniem i bliskimi są mocno zaburzone. Powoduje to, że rekompensaty szukają w jedzeniu, zamykając się w błędnym kole niezdrowych nawyków.

Anna Chorowiec, * hellozdrowie.pl*

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (1)