Fashion Week stawia na kreatywność!
Niektórzy mówią, że przyjeżdżają na Fashion Week Poland przede wszystkim dla pokazów Offowych. Nic dziwnego, w jednym miejscu można zobaczyć kolekcje najbardziej kreatywnych młodych projektantów, którzy ze świeżymi umysłami wkraczają w świat wielkiej mody. Na wrażenie działa też miejsce wydarzenia, czyli mury dawnych łódzkich fabryk.
06.05.2011 | aktual.: 07.05.2011 19:37
Niektórzy mówią, że przyjeżdżają na Fashion Week Poland przede wszystkim dla pokazów Offowych. Nic dziwnego, w jednym miejscu można zobaczyć kolekcje najbardziej kreatywnych młodych projektantów, którzy ze świeżymi umysłami wkraczają w świat wielkiej mody. Na wrażenie działa też miejsce wydarzenia, czyli mury dawnych łódzkich fabryk.
Na czwartkowym OFF Out Of Schedule swoje prace zaprezentowało siedmiu artystów. Wszystkie kolekcje były ciekawe i utrzymane w streetowym kilmacie. Naszą uwagę przykuły trzy kolekcje, Sylwii Rochali, Karoliny Gerlich i duetu Hector & Karger.
Spodobało nam się to, że panowie Hektor Świtalski i Robert Karger złożyli wielki ukłon w stronę kobiecości. Zwiewne, sięgające ziemi kreacje w kolorach natury: beżu, złocie, odcieniach kawy. Całość uzupełniła metaliczna biżuteria, duże naszyjniki i skórzane dodatki. Dodatkowym plusem było wykorzystanie motywu wzorów zwierzęcych i rybich łusek.
Sylwia Rochala przyjechała z kolekcją jesienną. O ile panowie w legginsach, choć bardzo męscy, nie do końca do nas przemawiają , o tyle modelki w kreacjach Sylwii oczarowywały. Błękitne, rozkloszowane spódniczki i dopasowane do tego białe bluzki były kwintesencją kobiecości. - Inspiracją z jednej strony były lata 50., z drugiej tradycyjne japońskie techniki wykonywania tkanin shibori boro - to były dwa punkty wyjścia dla tej kolekcji – powiedziała nam po pokazie projektantka.
Na specjalną uwagę zasługują projekty Karoliny Gerlich. Dzianina, ażury, koronki, patchwork, odrobina orientalnych inspiracji i romantyczne sukienki odcinane pod biustem. Z tej pozornie nie pasującej do siebie mieszanki wyszła bardzo ciekawa kolekcja. Widać było, że projektantka lubi i przede wszystkim umie bawić się modą.
- Całą drogę projektową zaczęłam od różnych eksperymentów, bo chciałam znaleźć swój styl. Ta kolekcja to powrót do korzeni, czyli tradycyjne krawiectwo, poparte konstrukcją dzianiny, które są ręcznie wykonywane (tutaj ukłon w stronę mojej mamy, bo mi bardzo pomogła). Zależało mi na zestawieniu różnych tkanin, które są pochodzenia naturalnego. Chciałam, aby kolekcja miała klimat trochę folkowy, trochę romantyczny, ale jednocześnie, żeby nie było to naiwne czy infantylne - wyjaśniła Karolina Gerlich.
Naszym zdaniem wszyło doskonale.