Kobieta i problem z erekcją
Kłopoty z erekcją to temat niezwykle delikatny, wymagający od partnerki taktu i wyczucia. Życząc wszystkim panom sił witalnych, prezentujemy krótki poradnik, jak reagować, gdy owych sił brakuje.
18.04.2013 | aktual.: 18.04.2013 15:04
Kłopoty z erekcją to temat niezwykle delikatny, wymagający od partnerki taktu i wyczucia. Życząc wszystkim panom sił witalnych, prezentujemy krótki poradnik, jak reagować, gdy owych sił brakuje.
Portal ivillage.com wypytał panów, jakiej reakcji oczekują, gdy przydarzy im się niedyspozycja łóżkowa.
Słowa zakazane
89 proc. sondowanych w ankiecie mężczyzn przyznało, że chcą empatii i zrozumienia, a pewnych rzeczy nie życzą sobie słyszeć. Okazuje się, że mężczyzn drażni pytanie „Czy mogę coś zrobić?”. Jeszcze gorzej reagują na badawcze: „Czy coś się stało?”. Na samym szczycie irytujących ich reakcji jest niewinne: „Czy wszystko z tobą OK?” Okazuje się, że szczerość i słowa spod serca w tej kłopotliwej sytuacji nie zawsze są strzałem w dziesiątkę. Trudno natomiast o większą przykrość niż stwierdzenie „Jesteś impotentem?”.
Natychmiast do lekarza
Mianem zaburzeń erekcji lekarze określają stan, w którym mężczyzna nie jest zdolny do osiągnięcia lub utrzymania wzwodu, w stopniu wystarczającym do odbycia satysfakcjonującego stosunku. Jedno niepowodzenie jeszcze nic nie znaczy, ale gdy co czwarta próba zbliżenia jest nieudana, mężczyzna powinien poszukać pomocy u specjalisty. Wizja wizyty u lekarza jest zwykle stresująca, ale napięcie może być większe, jeśli w diagnostę zamienia się partnerka. Tuż po falstarcie panowie nie oczekują „lekarskich” rozpoznań i sugestii: „To się leczy”. „Jeśli nie jesteś lekarzem, powstrzymaj się od uwag w takiej kłopotliwej sytuacji. Jeśli zaś jesteś lekarzem dobrze wiesz, że w tym momencie nie należy tego robić” - zwraca uwagę dr Bill Callahan, psychiatra i seksuolog.
Co mówić?
Popularne i często stosowane w takiej sytuacji stwierdzenie: „Nie przejmuj się, to zdarza się wszystkim facetom”, może okazać się niewypałem. Po pierwsze, nastręcza pytanie, skąd partnerka ma tak rozległą wiedzę na temat męskiej niedyspozycji i czy na pewno jest to tylko teoria z książek, pism specjalistycznych oraz magazynów o zdrowiu. W momencie braku potencji, panowie nie chcą słyszeć, że kłopoty z erekcją miał każdy były partner jego dziewczyny. Czasem jednak okazuje się, że te słowa pocieszenia trafiają na podatny grunt: nikt nie lubi się czuć jak kompletna oferma, a w grupie zawsze raźniej.
Przeczekać, nie dotykać
Dobrym posunięciem jest pytanie: „Czy możemy się tylko poprzytulać?” Jednak sugeruje się paniom opanowanie chuci i nie kierowania uwagi, dłoń lub ust w kierunku penisa partnera. Okazuje się, że w tym momencie bohater wieczoru jest niezwykle wyczulony na wszystkie gesty, a próbę kontaktu mógłby zrozumieć jako wywoływanie presji. Raczej na pewno nie stanie wówczas na wysokości zadania. Pochwała zadziała
Kiedy łóżkowa atmosfera robi się gęsta, ale nie od seksualnego napięcia, zawsze można uciec się do pochwał. Seksuolog i terapeutka par, autorka książki „Odzyskane pożądanie” Marianne Brandon podkreśla, że nic tak nie odbudowuje męskiego ego jak solidna porcja akceptacji. Panowie sondowani przez ivillage.com doradzają, by w momencie zapewniania swego partnera: „Nie przejmuj się, przecież jesteś wspaniałym kochankiem” popracować nad tym, aby zdanie zabrzmiało prawdziwe. Wszelkie fałszywe tony i wątpliwości zawarta w słowach zaognią niezręczną sytuację.
Atak i niepewność
Najgorszym, co możemy zrobić w momencie chwilowej niedyspozycji partnera jest atakowanie go. Nikt nie chce być atakowany w momencie słabości, a autorytatywne stwierdzenie: „Masz kogoś?” lub: „To moja wina. Utyłam i nie podobam ci sie już” przekreśla zdecydowanie nadzieje na wyjście z sytuacji z twarzą i być może mimo wszystko miłe zakończenie tête-à-tête. „W 99 proc. to na pewno nie jest twoja wina”, zapewniają panowie z sondy ivillage.com, przekonując, że zwykle nie chodzi też o inną kobietę. Przyczyn utarty erekcji może być wiele, ale niezmiernie rzadko są one powiązane z tym, że mu się już nie podobasz.
Strzał w dziesiątkę
Okazuje się, że są pewne frazy i określone słowa, które na najbardziej zdołowanego swoją niedyspozycją pana mogą zadziałać stymulująco. „Powiedz mi, jeśli mogę coś zrobić dla ciebie?” jest podobne do fatalnego zwrotu „Co mogę zrobić?”, ale brzmi zupełnie inaczej. Ton pytania i jego forma są mniej napastliwe, mężczyzna dostaje wybór i tylko najbardziej sfrustrowani osobnicy odburkną coś niezrozumiałego, odwracając się plecami. Ale to pokaże, że twój partner ma o wiele większy problem z sobą niż chwilowa niedyspozycja.
Na podst. ivillage.com Zuzanna Menkes (alp/pho), kobieta.wp.pl