Blisko ludziMedycy stoją na pierwszej linii frontu. "Żeby nasz tata wrócił do domu"

Medycy stoją na pierwszej linii frontu. "Żeby nasz tata wrócił do domu"

Medycy stoją na pierwszej linii frontu. "Żeby nasz tata wrócił do domu"
Źródło zdjęć: © Getty Images
24.03.2020 08:00, aktualizacja: 24.03.2020 08:42

Pracownicy personelu medycznego narażają swoje zdrowie, aby wspomóc nas w walce z epidemią koronawirusa. Na facebookowym profilu "To nie z mojej karetki" pojawiło się zdjęcie, które zmusza do refleksji.

W Polsce jest już 749 osób zarażonych koronawirusem. To dane z wtorkowego poranka, 24 marca. Ich liczba z dnia na dzień wzrasta. Zaledwie w ciągu ostatniej doby przybyło 115 nowych przypadków. Wirus rozprzestrzenia się gwałtownie, a na pierwszej linii frontu są medycy, którzy każdego dnia wychodząc do pracy, zastanawiając się, co będzie jutro.

"Żeby nasz tata wrócił do domu"

"To nie z mojej karetki" udostępniło na swoim profilu na Facebooku zdjęcie, które przysłał im ratownik medyczny – Marcin. "W drodze na wojnę z niewidocznym przeciwnikiem, który nie wiadomo z której strony strzela" – napisali administratorzy strony.

Na fotografii widzimy mężczyznę w uniformie, który przed chwilą zdążył opuścić mieszkanie. W jego uchylonych drzwiach stoją jeszcze dzieci. Dwóch kilkulatków trzyma za ręce młodszą siostrę i spoglądają w stronę ojca. Fotografia opatrzona jest hashtagiem nawiązującym do akcji "Nie kłam medyka", a podpis na jej dolnej części głosi: "Żeby nasz tata wrócił do domu". Z takimi myślami zmaga się obecnie wiele rodzin personelu medycznego.

W komentarzach Polacy podziękowali medykom za ich poświęcenie. Niektórzy zauważyli, że to niesamowite, że człowiek ryzykuje dla nieznajomych, pozostawiając codziennie swoich bliskich. Warto pamiętać o tym, że w domach, wielu lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych, zostaje ich rodzina, która każdego dnia boi się jeszcze bardziej, niż każdy z nas.

Zobacz także: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta