Blisko ludziNa spacer do centrum handlowego

Na spacer do centrum handlowego

Coraz szybsze tempo życia sprawia, że brak nam czasu, dlatego też wybieramy "drogę na skróty". Niestety, zapominamy o tym, że nie da się zastąpić tego, co w życiu najważniejsze - dobrych kontaktów międzyludzkich.

Na spacer do centrum handlowego

16.05.2007 | aktual.: 28.06.2010 00:58

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Romantyczna kolacja przy świecach w maleńkiej restauracji poza miastem, świeże owoce i warzywa z pobliskiego targowiska, wspólnie przygotowany uroczysty niedzielny obiad, spacer po parku w słoneczne czerwcowe popołudnie, wycieczka z dziećmi do Zoo... Najwyższa pora na rachunek sumienia! Które z wymienionych rzeczy na stałe goszczą w naszym kalendarzu?

Coraz szybsze tempo życia, nieustanna pogoń za pieniędzmi, wyścig szczurów, brak czasu dla rodziny i przyjaciół sprawia, że staramy się ograniczyć dosyć ważne przyjemności do minimum. Wybieramy „drogę na skróty”, coś zamiast czegoś. Niestety nie zawsze owe zastępniki oddają to, co może nam dać prawdziwa radość z prawdziwych rzeczy.

Tak jak sztucznej roślinki nie można porównywać z żywym kwiatkiem, tak narzucane nam z góry plastikowe atrakcje nie mogą równać się tym, do realizacji których należy posłużyć się wyobraźnią, marzeniami, a także odrobiną odwagi.

Kiedy po całym tygodniu ciężkiej pracy przychodzi wreszcie upragniony weekend, staramy się w jeden tudzież w dwa dni zrobić wszystko to, na co zabrakło nam czasu. Dlatego też biegniemy do ulubionego centrum handlowego (bo na pewno każdy z nas ma to jedno, które darzy szczególną sympatią), by zrobić zakupy spożywcze, zrelaksować się kupując nowe ciuchy, a na koniec dnia umówić się z koleżankami na lody lub z narzeczonym na romantyczną (o ile to możliwe) kolację.

Dzieci nie wyciągają już rodziców do Zoo czy do lunaparku pod miastem, ale uporczywie przekonują, żeby wybrać się w niedzielę nigdzie indziej jak do hipermarketu. Tam właśnie przygotowanych jest (nie bez przyczyny) wiele atrakcji dla naszych milusińskich: karuzele, wyścigi zdalnie sterowanych samochodów, wystawa lalek, degustacje, promocje, konkursy i koncerty. Sieci handlowe świetnie zdają sobie sprawę z tego, że najlepszym sposobem wyciągnięcia pieniędzy z portfela dorosłych jest nic innego ale właśnie przekonanie do siebie maluchów.
Jeśli jesteśmy samotni najlepszym sposobem na znalezienie partnera w dzisiejszych czasach nie jest wcale biuro matrymonialne. Coraz więcej ludzi ubiera się do centrum handlowego w taki sposób, aby było wiadomo: jestem wolny/a, szukam partnera! W niepamięć powoli odchodzi przypadkowe wpadanie na siebie w autobusie czy tramwaju oraz kwiaty wysyłane w każdy piątek dziewczynie z biura obok.

Tak jak szybko żyjemy, tak szybko a zarazem przy okazji, nie tracąc cennego czasu, chcemy znaleźć partnera. Zwykle taka znajomość kończy się równie prędko jak się zaczęła. I co najważniejsze: „lalusiowaty” chłopak poznany w sklepie kosmetycznym w centrum handlowym raczej nie pomoże nam dźwigać ciężkich toreb z zakupami, zaś wymalowana dziewczyna, po której widać, że przed lustrem spędziła co najmniej dwie godziny, raczej nie wstanie rano, by zrobić swojemu mężczyźnie kanapki z sałatą i pomidorem do pracy.

Oczywiście nie jest to regułą, ale wystarczy się rozejrzeć wokół, by dostrzec, że takie przykłady można w centrum handlowym odnaleźć bez problemu.

Tak jak smak owoców i warzyw z supermarketu znacznie odbiega od tego, jaki znamy z targowiska, tak atrakcje, jakie oferują nam centra handlowe nie mogą równać się innym, bardziej wysublimowanym przyjemnościom. Spacer pomiędzy sklepami i restauracjami nie jest tym samym, co przechadzka po zielonym, dopiero co budzącym się do życia i rozśpiewanym parku.

Kolacji przy świecach w malutkiej restauracyjce z dala od tłumu pędzących przed siebie anonimowych ludzi nie można zastąpić posiłkiem w rozwrzeszczanym do granic możliwości centrum handlowym.

A jeśli chodzi o zakupy... – czy muszą one być jedyną naszą rozrywką w czasie wolnym od pracy a zarazem jedynym hobby jakie posiadamy? Po co nam piąta sukienka, dziesiąta torebka czy siódma para butów? Może w zamian za to może warto wybrać się na grzyby do lasu, nawet jeśli nie rozróżniamy muchomora od borowika? Relaks i zadowolenie gwarantowane!

Zamiast więc bezsensownie spacerować po hipermarkecie (nie słysząc czasami nawet własnych myśli) warto spróbować wybrać się z najlepszą przyjaciółką lub mężem nad rzekę i wsłuchać się w głos natury oraz własnych serc. Zamiast być tylko biernym konsumentem może warto byłoby stać się aktywnym uczestnikiem życia?

A życie to na pewno nie umiejętność wydawania pieniędzy, ale umiejętność odnalezienia rzeczy, których za pieniądze kupić nie można.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)