Największe wpadki makijażu ślubnego
Elegancki, dodający uroku i trwały – takie warunki powinien spełniać idealny makijaż ślubny. Proste? Tylko w teorii, o czym przekonać się można na niejednym ślubie. Zbyt mocno podkreślone oczy, rozmazująca się pomadka, spływający z potem podkład… To tylko kilka z największych makijażowych wpadek. Jakie są inne i jak ich uniknąć?
29.05.2012 | aktual.: 27.06.2012 11:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Elegancki, dodający uroku i trwały – takie warunki powinien spełniać idealny makijaż ślubny. Proste? Tylko w teorii, o czym przekonać się można na niejednym ślubie. Zbyt mocno podkreślone oczy, rozmazująca się pomadka, spływający z potem podkład… To tylko kilka z największych makijażowych wpadek. Jakie są inne i jak ich uniknąć?
Zła kolorystyka! Źródłem błędów w makijażu ślubnym, jak i tym codziennym, jest najczęściej nieznajomość własnego typu kolorystycznego. To, co idealnie podkreśla delikatną urodę Wiosny czy Lata, niekoniecznie sprawdzi się w przypadku Zimy, która potrzebuje nieco bardziej zdecydowanych kolorów. Od wizażystki możesz oczekiwać znajomości typów urody. Jeśli jednak makijaż ślubny planujesz wykonać sama, dokładnie przestudiuj ich charakterystykę, zorientuj się, jaki typ reprezentujesz i dobierz odpowiednią paletę barw.
Nie pasuje do stylizacji
Wszystkie elementy wyglądu panny młodej powinny ze sobą współgrać. Suknia, dodatki, fryzura i oczywiście makijaż nie mogą się nawzajem „tłumić”, żaden element nie może zbyt mocno dominować w całości. A tak właśnie się dzieje, gdy makijaż nie jest dostosowany do całej stylizacji. Problem ten pojawia się zwłaszcza wtedy, gdy fason i charakter sukni ślubnej odbiega od tradycyjnego i najczęściej spotykanego. Warto więc zastanowić się i przedyskutować z makijażystką, czy wybrany make-up będzie pasował np. do sięgającej kolan sukienki, którą panny młode wybierają coraz chętniej, czy kreacji w stylu empire.
Zbyt mocny, zbyt błyszczący
Przesada nigdy nie wychodzi na dobre, dotyczy to zwłaszcza makijażu ślubnego. Zbyt ekstrawagancki make up, za mocne smoky eyes, zdecydowane zaakcentowanie i oczu, i ust, błyszczący na skórze brokat, posklejane tuszem rzęsy – nadmiar nie sprzyja dobremu wyglądowi. Makijaż powinien spełniać podstawową zasadę – ma podkreślać, a nie zakrywać atuty. W dniu ślubu obowiązują więc wszystkie reguły, do których należy stosować się na co dzień.
Jeśli oczy będą mocniej podkreślone, wybierz delikatniejszą pomadkę. Zapomnij o cieniach, błyszczykach i pudrach z brokatem, który sprawdza się raczej na sylwestrowej zabawie, natomiast na ślubie wygląda po prostu tandetnie. Smoky eyes? Niekoniecznie musisz z niego rezygnować. Ten typ makijażu można wykonać nie tylko w odcieniach czerni czy szarości, ale również w łagodniejszej kolorystyce, np. w brązach.
Zmywa się i ściera
Łzy, pot, deszcz, pocałunki, godziny uśmiechów i tańca… Makijaż ślubny musi być trwały. Oczywiście, nie unikniesz drobnych poprawek w środku zabawy, takich jak użycie bibułek matujących, przypudrowanie twarzy, nałożenie błyszczyka czy przykrycie drobnych niedoskonałości. Jednak ogólny zarys makijażu i jego najważniejsze elementy, czyli np. make-up oczu, powinien dotrwać do rana bez większych poprawek. Jak to osiągnąć? Kluczem do sukcesu jest zastosowanie preparatów - zwiększających trwałość makijażu.
W przypadku oczu będzie to baza pod cienie, która sprawi, że pozostaną nienaruszone nawet przez kilkanaście godzin. Dostępne są również silikonowe bazy pod podkład. To one, nie tylko „uodporniają” go na ścieranie, ale również wygładzają i wyrównują cerę. Można się skusić także na bazę pod szminkę, ale równie dobrze sprawdzi się popularny trik – nakładamy na usta podkład, pudrujemy je, aplikujemy pomadkę, odciskamy usta na chusteczce i ponownie malujemy. Tusz koniecznie wybierz wodoodporny. Na koniec cały makijaż należy utrwalić specjalnym kosmetykiem w sprayu – fixerem.
Eksperymenty niewskazane
W dniu ślubu panna młoda musi się czuć swobodnie i atrakcyjnie. O taki efekt trudno, gdy nieustannie zastanawia się, czy makijaż rzeczywiście podkreśla jej urodę. Ślub to nie jest dobry moment na eksperymenty, zarówno te dotyczące makijażu, jak i pielęgnacji. Trudno o swobodę, gdy pierwszy raz w życiu masz wykonany pełny make-up i to w kolorach, których wcześniej nie nakładałaś. Trzeba się liczyć także z tym, że kosmetyki mogą uczulać, lepiej więc nie testować ich dopiero w dniu ślubu. Najlepszym rozwiązaniem jest wykonanie makijażu próbnego na co najmniej kilka tygodni przed wielkim dniem.
Zaniedbane brwi
Nawet najbardziej staranny makijaż przyćmią niewyregulowane brwi. Ich łuki powinny być dopasowane do kształtu twarzy. Jeśli więc nie czujesz się na siłach, aby samodzielnie je ukształtować, wybierz się do kosmetyczki, najpóźniej na trzy dni przed ślubem. Z kolei z wizażystką skonsultuj, czy nie wymagają poprawek, np. przyciemnienia brązową kredką.
Zbyt mocna opalenizna
Choć opalenizna nie jest częścią makijażu, to zbyt przesadna i nienaturalna może zrujnować wszelkie starania. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby dodać kolorytu skórze samoopalaczem czy wizytą w solarium. Jednak jak we wszystkim, wskazany jest umiar. Ciemna opalenizna, zwłaszcza w środku zimy, czy brązowe smugi nie dodają uroku. Możesz więc skorzystać z solarium, ale pod warunkiem, że zatrzymasz się na etapie złocistego odcienia, a nie ciemnego brązu.
(map/bb)