ModaNiegrzeczna Szulim

Niegrzeczna Szulim

Na jesienne chody i szarugę przydałoby się trochę koloru. Koloru na ulicach i w naszych garderobach. Jednak próżno go tam szukać. To, co na pewno znajdziemy to czerń. Ona sprawdza się w każdej sytuacji. Na codzienne bieganie po mieście i na duże oficjalne wyjście.

02.12.2013 | aktual.: 02.12.2013 16:16

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Na jesienne chody i szarugę przydałoby się trochę koloru. Koloru na ulicach i w naszych garderobach. Jednak próżno go tam szukać. To, co na pewno znajdziemy to czerń. Ona sprawdza się w każdej sytuacji. Na codzienne bieganie po mieście i na duże oficjalne wyjście.

Nasze gwiazdy kochają nieśmiertelną czerń i chociaż co sezon kolejny kolor zostaje okrzyknięty nową czernią - królowa jest tylko jedna. Wie o tym Agnieszka Szulim. Dziennikarka słynie ze szczerych wypowiedzi w telewizji i zamiłowania do czerni. Lubi też mocne, zdecydowane stylizacje. Godna uwagi jest stylizacja, w której Agnieszka postawiła na wyrazisty, androgeniczny charakter. Nie udaje grzecznej dziewczynki. Co ważne - męski styl wcale nie odbiera jej kobiecości. Wręcz przeciwnie. W takim zestawie Agnieszka jest bardziej kobieca niż niejedna kobieta w zwiewnej sukience. Granatowa kamizelka jest jedynym kolorystycznym akcentem tej kreacji. Całość dość monochromatyczna dodaje Agnieszce pazura. Długa kamizela ma świetne proporcje. Doskonale łączy się z obcisłymi spodniami naszej gwiazdy. Prosty top pod kamizelką dopełnia całości w perfekcyjny sposób. Brawo za świetnie dobrane dodatki. Klasyczne szpilki w tym zestawie są niebywale kobiece. Złota kopertówka zgrywa się z kolorem włosów Agnieszki. Brawo.

Na męskie klimaty zdecydowała się też Aleksandra Kisio. To chyba nie jest zbyt dobry wybór. I aż trudno uwierzyć, że stylista Oli mógł coś takiego zaproponować. Aktorka zazwyczaj wygląda świetnie. Często eksperymentuje z modą. Bawi się stylami. Łączy klimaty retro z nowoczesnością. I chwała jej za to. Ale tym razem chyba zbyt mocno zaufała doradcom. Bluza z ozdobnymi rękawami jeszcze jakoś się obroni. Sportowy krój, wzorzyste rękawy w żywych kolorach. Może być. Ma dobre proporcje. Nie obciąża sylwetki nie deformuje proporcji. Mam za to duże zastrzeżenia, co do spodni, które wyglądają jak legginsy. Przede wszystkim spodnie są ze skóry lub materiału skóropodobnego. Mają połysk. Taki materiał sprawdza się jedynie na bardzo, bardzo szczupłe modelkach lub dziewczynach harley’owców. Pod warunkiem, że są wyjątkowo zgrabne. Nogi aktorki w tych spodniach wyglądają bardzo masywnie. Szczególnie górna partia ud. W tym sportowym obuwiu aktorka wygląda na niższą niż jest w rzeczywistości. Jej proporcje zupełnie się
zatraciły. Wygląda jak narciarka alpejska.

Bardzo dobrze prezentuje się Małgorzata Socha. Aktorka od urodzenia dziecka sporadycznie pojawia się na warszawskich salonach. Widać, że macierzyństwo jej służy. To chyba najlepszy eliksir młodości, jaki jest mi znany. Aktorka zachwyca szczupłą sylwetką. Mała czarna jest idealnym wyborem na eleganckie wyjście. Proporcje sukienki są perfekcyjne. Dopasowany krój podkreśla figurę aktorki. Rękaw o długości trzy czwarte i sukienka za kolano dodają tylko wytworności. Ta długość jest dyskusyjna, bo zazwyczaj noszą ją kobiety w bardziej dojrzałym wieku. Tym razem jest inaczej. Młodzieńczy urok aktorki doskonale kontrastuje z ponadczasową elegancją kroju i koloru tej sukienki. Bardzo podobają mi się dodatki. Buty w klimacie retro i delikatna, aczkolwiek zauważalna biżuteria. Mistrzostwo.

Zupełnie w innym kierunku poszła Magdalena Walach. Piękna aktorka słynie z dobrze dobranych ról. W tym, co robi jest perfekcyjna. Ale niestety nie potrafi się perfekcyjnie ubrać. Przynajmniej nie tym razem. A szkoda, bo możliwości ma ogromne. Jej specyficzna uroda może zachwycać. Jest jak kameleon. Ale tym razem aktorka wybrała niezbyt szczęśliwą sukienkę. Przede wszystkim krój. Dość przewidywalny i powszechny. Sukienka ma nijaką długość. I chociaż dłuższą sukienkę ma na sobie Małgosia Soha, to efekt końcowy jest o wiele lepszy. U Sohy ta długość nie razi, bo sukienka ma ołówkowy krój. Dopasowany i bardzo zmysłowy. U Walach dół jest rozszerzany, co powoduje, że sukienka wygląda trochę dziwnie i nijako właśnie. Ani kobieco, ani dziewczęco. Nie podobają mi się też naroślą na ramionach aktorki. Nie wiadomo, czemu to służy i co to jest. Ani to rękaw, ani pagon. Jest to coś, co zaburza proporcje. Optycznie poszerza ramiona Magdy i pozbawia jej kobiecości. A szkoda.

Komentarze (0)