Blisko ludziO krok od ideału

O krok od ideału

Byłabyś całkiem zadowolona ze swojego wyglądu, gdyby nie wiecznie sprawiająca problemy skóra? Choć ideał nie istnieje, to możesz się do niego przybliżyć.

21.02.2014 | aktual.: 08.04.2014 12:03

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Byłabyś całkiem zadowolona ze swojego wyglądu, gdyby nie wiecznie sprawiająca problemy skóra? Choć ideał nie istnieje, to możesz się do niego przybliżyć. Perfekcyjna skóra. Obowiązkowe hasło na opakowaniu każdego kremu do twarzy i niedościgniony ideał większości z nas. Dlaczego niedościgniony? Bo mimo że chciałybyśmy nieustannie cieszyć się promienną, zdrową i gładką cerą, to taki fenomen w naturze po prostu nie występuje.

Zawsze pojawi się na nim jakaś skaza, która, owszem, psuje samopoczucie i zadowolenie z własnego wyglądu, ale jednocześnie wskazuje, że skóra prawidłowo wypełnia swoją podstawową funkcję: odgradzania reszty organizmu od środowiska zewnętrznego i ochrony przed jego nierzadko agresywnym działaniem. To właśnie ta funkcja sprawia, że skóra po prostu nie może być idealna. Wiele defektów jest zwyczajnie wynikiem jej ciężkiej pracy.

Jeśli więc humor psują ci zmarszczki, niedoskonałości lub szary koloryt, zmień swój sposób myślenia. Zamiast obrażać się na skórę, poczuj wdzięczność, że tak sprawnie ci służy. Następnie przyjrzyj się swojej pielęgnacji. Czasami już jej mała modyfikacja wystarczy, żeby kondycja cery poprawiła się, a jej wygląd przybliżył do ideału. Co najbardziej ci przeszkadza? Przyspieszone starzenie, suchość, a może wypryski? Z każdym z tych problemów możesz sobie poradzić.

Nie w cenie świecenie

Jaka jest różnica między pełną blasku cerą, a taką, która nadmiernie się błyszczy? Pierwsza wygląda jakbyś wróciła z miesięcznych wakacji w SPA, druga – jakbyś właśnie ukończyła maraton. Przyznajmy, nie jest to widok specjalnie estetyczny, ale wbrew pozorom tradycyjne metody walki dają odwrotne rezultaty.

Nadmierna produkcja sebum to często efekt przesadnego oczyszczania albo zbytniego przywiązania do tzw. kosmetyków matujących. Im bardziej bowiem pozbawiasz skórę jej bariery lipidowej, tym silniej próbuje ją sobie ona przywrócić. Efekt? Pory ze zdwojonym zapałem zaczynają produkować niechciane substancje powodujące świecenie. Jakie jest rozwiązanie? Do demakijażu używaj łagodnych preparatów na bazie olejku. Precyzyjnie oczyszczają, a jednocześnie przywracają równowagę cery. Beztłuszczowy, silnie matujący krem zamień na nawilżający. Uwaga. Być może przez jakiś czas będziesz musiała pomęczyć się z jeszcze silniej świecącą się skórą. Spokojnie, to minie. Za kilka dni produkcja sebum się unormuje, a cera odzyska zdrowie i wewnętrzną harmonię.

Globalne przesuszenie

Łuszczy się, jest napięta i wiecznie ściągnięta? Sucha skóra to problem nie tylko estetyczny. Świąd spowodowany odwodnieniem może mocno uprzykrzać życie. Im częściej smarujesz ją grubą warstwą kremu, tym problem szybciej się pojawia? Zwróć uwagę na skład kosmetyku. Jesteś w domu, jeśli zawiera oleje mineralne. To substancje o dużej masie cząsteczkowej, która nie wnikają w naskórek, tylko osadzają się na jego zewnętrznej warstwie. Tym samym dają tylko pozory nawilżenia, a tak naprawdę jeszcze silniej przesuszają skórę. Im więcej ich nakładasz, tym problem się pogłębia. To dlatego, że nie dajesz skórze czasu, by mogła sama wytworzyć swoje własne lipidy, których niedobór skutkuje dokuczliwym przesuszeniem. Zmień kosmetyk na taki na bazie naturalnych olejków i zadbaj o skórę... od wewnątrz.

Dieta bogata w nienasycone kwasy tłuszczowe (orzechy, oliwa, awokado) usprawni jej gospodarkę lipidową. Z kolei lecytyna wzmocni komórki skóry, dzięki czemu będą wolniej traciły wodę. W twoim codziennym menu koniecznie powinno znaleźć się miejsce na świeże warzywa i owoce (im bardziej kolorowe, tym lepiej). Są napakowane antyoksydantami i dobrze przyswajalną wodą, a tym samym utrzymują wzorowy poziom nawilżenia w zewnętrznych warstwach naskórka.

Taka niedoskonała

Z naszej perspektywy nieestetyczne krostki pojawiają się dokładnie wtedy, kiedy sobie tego najmniej życzymy. Z perspektywy kobiecego organizmu – w drugiej połowie cyklu, najczęściej około tygodnia przed menstruacją. Ciało uwalnia wtedy uderzeniową dawkę hormonów, które powodują zwiększone wydzielanie sebum i zablokowują pory. Jak sobie z tym radzić? Przez kilka dni przed okresem zmieniaj pielęgnacyjne zwyczaje. Oczyszczaj skórę i rano, i wieczorem, a na noc koniecznie przecieraj ją antybakteryjnym tonikiem. Jeśli jesteś fanką kosmetyków naturalnych, przed snem nałóż na twarz odrobinę oleju kokosowego. Ma działanie ściągające i genialnie minimalizuje wszelkie niedoskonałości. Gwarantujemy, rano obudzisz się z gładką cerą.

Co kilka dni zmieniaj poszewkę poduszki – siedlisko nieprzyjaznych wyglądowi bakterii. Do tego dwa razy w tygodniu dokładnie umyj pędzle i gąbeczki do makijażu, a ryzyko pojawienia się wyprysków odejdzie w niepamięć.

Stąd do świeżości

Skóra ma szary koloryt, a pory są wiecznie zatkane? Nic dziwnego, że próbujesz poprawić jej wygląd odpowiednim makijażem. Podkład, korektor, rozświetlacz ożywiający cerę... stop! To błędne koło. Im więcej produktów nakładasz na skórę, tym mniej promiennie będzie wyglądała. Raz w tygodniu (np. w weekend) zrób sobie odwyk od makijażu. Pozwól cerze odetchnąć. Zadbaj o odpowiednią dawkę snu, a w pielęgnacji postaw na złuszczanie. Preparaty z dodatkiem kwasów (np. owocowych lub migdałowego) bardzo dyskretnie wspomagają naturalną eksfoliację naskórka, dzięki czemu cera wygląda świeżo i odzyskuje blask. Zwężają też rozszerzone pory.

Masz zaskórniki? Tradycyjne oczyszczanie u kosmetyczki może zaostrzać problem i przyczyniać się do powstawania wyprysków. Lepiej zainwestuj w specjalną soniczną szczoteczkę do codziennego stosowania. Za pomocą energii ultradźwiękowej (i w bardzo delikatny sposób) wymiata z porów wszelkie zanieczyszczenia. Dzięki temu zwężają się, a cera wygląda świeżo i promiennie.

Szkarłatna cera

Rumieńce dodają uroku, tylko gdy jesteśmy nastolatkami. Z czasem mogą prowadzić do rozszerzonych naczynek, a nawet groźnego trądzika różowatego. Jak im przeciwdziałać? Przede wszystkim zwróć uwagę na to, jak żyjesz. Złościsz się lub stresujesz z najmniejszego powodu? Zacznij biegać, zapisz się na jogę albo naucz się metod relaksacji. Unikaj gorących napojów i ostrych potraw. Tak, genialnie rozgrzewają i poprawiają metabolizm, ale są też najprostszą drogą do popękanych naczynek.

Lepiej, jeśli wzbogacisz swoją dietę o kurkumę i aloes. Naturalnie łagodzą rozpaloną skórę i zmniejszają zaczerwienienia. Łagodność obowiązuje także w pielęgnacji. Unikaj mocnych masaży, silnych peelingów, kosmetyków chłodzących lub rozgrzewających i takich z olbrzymią ilością substancji aktywnych. Delikatne preparaty nawilżające i wzmacniające naczynka są tym, co twoja skóra lubi najbardziej.

Za młoda na zmarszczki

Oczy są zwierciadłem duszy. Oraz odbiciem naszego wieku, samopoczucia i stanu zdrowia. To właśnie ich okolice starzeją się najszybciej. No właśnie – czy na pewno starzeją? Jeśli narzekasz na pierwsze bruzdy i linie, które niszczą świeżość twojego spojrzenia, sprawdź najpierw, czy nie są spowodowane tym, jak żyjesz. Pracujesz w klimatyzowanym wnętrzu i minimum osiem godzin dziennie spędzasz przed komputerem?

Zmarszczki pod oczami są najprawdopodobniej efektem odwodnienia. Dobra wiadomość jest taka, że nie musisz inwestować w odmładzający krem czy chirurga plastyka, by je zniwelować. Zamiast tego kup w aptece tzw. maść cholesterolową (kosztuje kilkanaście złotych). Nakładaj ją kilka razy dziennie na lekko wilgotną skórę. Zablokuje odparowywanie wody z naskórka, a tym samym „rozprasuje” go i wygładzi. Linie znikną jak za sprawą magicznego kremu z „Mistrza i Małgorzaty”. Uważaj tylko ze stosowaniem jej na noc, bo może spowodować zatrzymanie wody w okolicach oczu, a tym samym ich poranną opuchliznę.

Tekst pochodzi z magazynu Sens. Rozwój Zdrowie Piękno nr 02/14/, magazyn sens.pl

Ewa Tarnowska

W magazynie Sens 02/14 polecamy:

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (2)