Po co nam trudne przeżycia
Rozstanie, utrata pracy, choroba, wypadek, konflikt z bliskimi - można by jeszcze długo wymieniać... W życie każdego z nas wpisane są trudne doświadczenia. Powstaje jednak pytanie, jak to się dzieje, że czasem one zaowocują czymś dobrym, a czasem dokonają w nas spustoszenia? Jak nie dać się im zniszczyć i wyciągnąć wnioski na przyszłość?
Rozstanie, utrata pracy, choroba, wypadek, konflikt z bliskimi - można by jeszcze długo wymieniać... W życie każdego z nas wpisane są trudne doświadczenia. Powstaje jednak pytanie, jak to się dzieje, że czasem one zaowocują czymś dobrym, a czasem dokonają w nas spustoszenia? Jak nie dać się im zniszczyć i wyciągnąć wnioski na przyszłość?
Nie ma co się oszukiwać, życie nigdy nie będzie niekończącym się pasmem radości i sukcesów. I wcale nie o to chodzi. Rzecz polega na tym, żeby nauczyć się radzić sobie z przeciwnościami losu i umieć wyciągać z nich wnioski na przyszłość. Na początku przykre zdarzenia zawsze ciągną nas w dół, sprawiają, że żyć się odechciewa. To one jednak zmuszają do zmian. Często, bez nich tkwilibyśmy wciąż w tym samym miejscu. Stają się siłą napędową.
Utrata pracy, chociaż niszczy poczucie bezpieczeństwa, może nakłonić nas do ponoszenia kwalifikacji i zmiany stanowiska na lepsze, niż to, które straciliśmy. Odejście partnera daje przestrzeń na nowe relacje. Poza tym trudności zmuszają nas do refleksji o nas samych. Pokazują też, czego powinniśmy unikać. I w końcu pozwalają też zrozumieć innych. W tym sensie trudne doświadczenia wiele wnoszą do naszego życia. Zdarza się jednak, że nie tyle uczą nas, co niszczą.
- Jeśli jesteśmy bardzo młodzi i nie mamy zbudowanych i zintegrowanych przekonań odnośnie nas samych, innych ludzi i świata, to bardzo możliwe, że trudne przeżycie będzie miało znaczący wpływ na formowanie się spojrzenia na życie. Wtedy może powstać założenie np. że świat jest zagrażający, nieprzewidywalny, a ludziom nie wolno ufać. Gdy już jednak jesteśmy dorośli, to bardzo ważne jest, czy koszty danego doświadczenia nie są zbyt duże, nie wykraczają poza nasze możliwości poradzenia sobie. Czasami potrzebna jest pomoc psychologa – mówi Marta Żurowska, psycholog, psychoterapeutka z Gabinetu Psychologicznego adAlta w Warszawie.
POLECAMY: * KOMU GROZI JESIENNA DEPRESJA?*
Poradzić sobie z trudnymi przeżyciami: Pozwól sobie na przeżywanie emocji. Kiedy umiera nam ktoś bliski, chłopak zdradził, albo straciliśmy pracę, nie ma po co wmawiać sobie, że wszystko jest w porządku. Trzeba pozwolić sobie na wyrażanie emocji. Zepchnięte pod dywan nie znikną, ale będą działały z poziomu nieświadomości. Dlatego złość się i płacz, jeśli masz taką potrzebę. Emocje są ulotne, jeśli tylko dasz im wybrzmieć.
Skorzystaj ze wsparcia bliskich. W trudnych chwilach mamy tendencje do zamykania się w swoich skorupach, a to najgorsze z rozwiązań. Nie wstydź się rozmawiać z bliskimi o tym, co się stało. Już samo wygadanie się przynosi ulgę. Może okazać się, że mają trafne spostrzeżenia, umieją znaleźć dobre rozwiązanie sytuacji, a czasami kiedy skonfrontujemy nasze problemy z innymi ludźmi, okazuje się, że one urosły tylko w naszych głowach, a tak naprawdę nic dramatycznego się nie dzieje. Ważne jest też poczucie, że nie jesteśmy sami.
Wyciągnij wnioski z doświadczenia. Kiedy przytrafiają nam się dramatyczne chwile, często zadajemy pytania: Dlaczego właśnie mnie to spotkało? Co złego zrobiłam, że los mnie tak doświadcza? Mamy poczucie niesprawiedliwości, stawiamy siebie w pozycji ofiary. Taka postawa nie przynosi niczego konstruktywnego. Lepiej uświadomić sobie, że każdy ma trudniejsze chwile i nikt pod tym względem nie jest wyjątkiem. Warto zastanowić się: czy miałam wpływ na to, co się stało? Czego to doświadczenie mnie nauczyło? Najwłaściwszym momentem na zadawanie takich pytań jest chwila, kiedy minie już największy ból. Ze wszystko, co się nam przydarza można wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Pamiętaj, że wszystko przemija. W chwili przeżywania smutku, wydaje nam się, że już zawsze będzie źle, że życie nam się zawaliło, że nic dobrego nas nie czeka. Tymczasem wszystko przemija. Przypomnij sobie jakieś przykre doświadczenie z przeszłości. Czułaś wtedy to samo, a potem nastąpiło jeszcze wiele szczęśliwych chwil. Z perspektywy czasu może się nawet wydawać, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. To pozwoli Ci złapać dystans do siebie i sytuacji.
POLECAMY: * KOMU GROZI JESIENNA DEPRESJA?*
Nie skupiaj się na negatywnych przeżyciach. Daj sobie czas i przestrzeń na przeżywanie żalu. Pamiętaj jednak, że dookoła dalej toczy się życie. Opuścił Cię mąż, ale masz pracę, która sprawia Ci satysfakcję, udane dzieci i przyjaciół. Nie warto o tym zapominać i pogrążać się wyłącznie w rozdrapywaniu ran.
Wyznacz sobie nowe cele. Znajdź zadania, które dadzą Ci nową energię. Najlepiej jeśli nie będą to dalekosiężne plany o podróży dookoła świata, ale raczej nauka języka hiszpańskiego, która daje wymierne efekty, zajmuje nie tylko czas, ale też umysł. Może radość przyniesie Ci kurs tańca. A może czas na zmianę pracy? Czasami dopiero trudne doświadczenia wyrywają nas z letargu, dają nowe spojrzenie na życie, a w efekcie zmuszają do pozytywnych zmian.
Idź do psychoterapeuty. Kiedy doświadczenie jest tak bolesne, że nie są w stanie pomóc nawet najbardziej oddani przyjaciele, wtedy potrzebne jest wsparcie psychologa. Wizyta u terapeuty pomoże w uwolnieniu emocji, przepracowaniu ich, spojrzenia na sytuację z innej perspektywy.
POLECAMY: * KOMU GROZI JESIENNA DEPRESJA?*