Blisko ludziPragnienie dziecka a seksualność

Pragnienie dziecka a seksualność

Pragnienie dziecka a seksualność
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
05.04.2007 09:21, aktualizacja: 06.06.2018 14:40

W życiu kobiety przychodzi moment, w którym pragnienie dziecka staje się silniejsze niż strach przed porodem, troska o odpowiednie zaplecze finansowe i karierę zawodową. Przestajemy narzekać, że mamy zbyt małe mieszkanie, zbyt niskie kwoty na bankowym koncie i brak odpowiednich warunków do wychowywania potomka. Właśnie wtedy, ku rozczarowaniu partnerów, okazuje się, że nie można mieć dziecka „na życzenie”.

W życiu kobiety i mężczyzny przychodzi moment, w którym pragnienie dziecka staje się silniejsze niż strach przed rodzicielstwem, troska o odpowiednie zaplecze finansowe i karierę zawodową. Przestajemy narzekać, że mamy zbyt małe mieszkanie, zbyt niskie kwoty na bankowym koncie i brak odpowiednich warunków do wychowywania potomka. Właśnie wtedy, ku rozczarowaniu partnerów, okazuje się, że nie można mieć dziecka „na życzenie”. Poczęcie wymaga często stresogennych starań i przygotowań, które w konsekwencji mogą prowadzić do zaburzeń na tle seksualnym.

Coraz więcej Polaków chce mieć dzieci

O dzieciach myślą niemal wszyscy Polacy. Tylko nieliczni z nas (4%) deklarują, że nie chcą mieć potomstwa, natomiast, marzeniem 49% małżeństw jest posiadania co najmniej dwójki dzieci (CBOS 2006). Mimo, że przyrost naturalny w Polsce w 2006 roku był dodatni po raz pierwszy od kilku lat, jedna Polka wciąż rodzi mniej dzieci (1,24), niż mieszkanka Francji (1,92) czy Irlandii (1,88), wynika z najnowszego raportu Eurostatu. Utrzymująca się tendencja wzrostowa pozwala jednak wierzyć, że w przyszłości osiągniemy wskaźnik dzietności (2,1), zapewniający naturalną wymianę pokoleń. O ile, nasze starania o dziecko, nie staną się przedmiotem zimnej kalkulacji, często prowadzącej do zaburzeń na tle seksualnym, a nawet awersji do zbliżeń.

Dzień płodny - wskocz do łóżka?

- Pragnienie dziecka stało się moją obsesją. Mąż również bardzo chce mieć potomka, dlatego, kiedy tylko mam dni płodne, wskakujemy do łóżka. Niestety, traci na tym jakość naszych zbliżeń, kochamy się mechanicznie, z myślą - tym razem się uda – a kiedy pojawiają się znienawidzone czerwone plamki na bieliźnie, ja popadam w czarną rozpacz, a mój kochany pogrąża się we własnym świecie i nie chce, abym poruszała temat. Martwi mnie, bo zupełnie stracił ochotę na seks... jak sobie z tym poradzić? – napisała na forum 30-letnia Aneta z Włocławka.

Wielu seksuologów zwraca uwagę na zagrożenia płynące z długotrwałego starania się o dziecko za wszelką cenę. Dziecka nie można planować tak, jak planuje się wyjazd na wakacje, ściśle określając termin realizacji. Podczas starania się o potomstwo, nie ma też przyjemnych atrakcji, a jedynie stres spowodowany przewlekłym traktowaniem zbliżeń jako procesu mechanicznego, któremu przyświeca jeden tylko cel: poczęcie.

- „Nerwowe staranie się o dziecko zakłóca spontaniczność seksu. Nastawienie na „zadanie” może u osób wrażliwych powodować zakłócenia w sprawności seksualnej, a także w odczuwaniu satysfakcji. Zakłócenia sprawności z natury rzeczy widać bardziej u mężczyzn. Warto pamiętać, że problem dotyczy sfery psychologicznej. Zdarza się, że właśnie w te ważne dni występuje chwilowa impotencja, potem dalej małżonek jest sprawny i chętny. Psychika płata różne figle.” – tłumaczy dr Jerzy Więznowski, Z Wielkopolskiego Centrum Seksuologii. Podobne zdanie na ten temat mają również inni specjaliści w dziedzinie seksuologii – „Zbliżenia płciowe, których podstawowym celem jest prokreacja, mogą zaburzać sprawność seksualną obojga partnerów. Stawianie sobie zadań zmniejsza nie tylko przyjemność płynącą z seksu, ale może też wpływać negatywnie na kondycję partnera. Wezwanie żony:" Jasiu mam dziś dzień płodny, będziemy się kochać" często indukuje zaburzenia wzwodu. "Polująca" na ciążę kobieta przestaje czerpać radość ze zbliżeń, a
nawet, z czasem, może odczuwać awersję do seksu”. - mówi seksuolog dr Ryszard Smoliński.

Jak przywrócić intymność?

Lekarze uprzedzają, że staranie się o dziecko wymaga pokory i cierpliwości. Z jednej strony partnerzy nadal odczuwają potrzebę intymnych zbliżeń, z drugiej – obsesyjna myśl „a jeśli tym razem znowu się nie uda”? powoduje nie tylko stany niepokoju i depresji, ale zubaża życie seksualne kochających się ludzi. Brak spontaniczności, entuzjazmu i gorących uczuć, zwykle towarzyszących partnerom w łóżku może skończyć się nie tylko niechęcią do seksu, ale również, w końcowej fazie, obwinianiem partnera i siebie. U partnerów następuje blokada psychiczna i w momencie, kiedy następują dni płodne, obydwoje nie chcą się kochać, a potem dręczą ich wyrzuty sumienia i obawa, że raz utraconej intymności nie da się odzyskać.

Nie obwiniam cię, nie obwiniaj mnie

Do stanów depresyjnych prowadzi również niewiedza – małżonkowie tłumaczą problemy z płodnością w sposób irracjonalny lub szukają przyczyn w przyszłości, posiłkując się niesprawdzonymi lub wątpliwymi merytorycznie informacjami z drugiej ręki lub mądrościami zasłyszanymi od znajomych. Zadawane w gabinetach seksuologów pytania, najczęściej brzmią – „czy masturbacja w czasach młodzieńczych mogła wpłynąć na moją potencję?” Lekarze zwracają również uwagę na niebezpieczne zjawisko samodzielnego diagnozowania chorób przez pacjentów – osoby starające się o dziecko same próbują rozwiązać problem, zamiast zasięgnąć rady specjalisty.

Kiedy już wreszcie pokonamy strach przed ciążą, porodem i przede wszystkim, przyszłością, którą na wiele lat całkowicie wypełni nam nowy, mały członek rodziny, zanim przestaniemy stosować środki antykoncepcyjne, porządnie zaplanujmy najbliższe miesiące - przeprowadźmy odpowiednie badania (cytologię, morfologię, testy na obecność bakterii zagrażających płodowi). Jeśli kolejne próby będą kończyć się niepowodzeniem, nie należy wpadać w panikę - o niepłodności mówi się dopiero po upływie 12 miesięcy od rozpoczęcia starań o potomka. Jeśli jednak stany napięcia i oczekiwania na dziecko będą paraliżować pozostałe sfery życia, małżonkowie nie powinni czekać, aż sytuacja sama się naprawi, a udać się do seksuologa.

Źródło artykułu:WP Kobieta