Rozwód po polsku. Ile to naprawdę kosztuje?
Rozwód to niezwykle bolesna sprawa. Zranione uczucia potrafią nas popchnąć do wielu rzeczy, a od miłości do nienawiści jest bardzo blisko… Temat mało przyjemny, którego każdy wolałby unikać. Bo przecież lepiej się czyta o sposobach na poderwanie faceta czy o tym, jak rozpoznać, że to miłość. Jednak każdy z nas w swoim otoczeniu zna przynajmniej jedną parę, która musiała przez to przejść. Dlatego warto porozmawiać o zjawisku, które po części dotyka każdego z nas. Ile czasu, pieniędzy i emocji kosztuje rozwód? O jego wszystkich aspektach rozmawiamy ze specjalistką.
18.01.2012 | aktual.: 24.01.2012 13:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rozwód to niezwykle bolesna sprawa. Zranione uczucia potrafią nas popchnąć do wielu rzeczy, a od miłości do nienawiści jest bardzo blisko… Temat mało przyjemny, którego każdy wolałby unikać. Bo przecież lepiej się czyta o sposobach na poderwanie faceta czy o tym, jak rozpoznać, że to miłość. Jednak każdy z nas w swoim otoczeniu zna przynajmniej jedną parę, która musiała przez to przejść. Dlatego warto porozmawiać o zjawisku, które po części dotyka każdego z nas. Ile czasu, pieniędzy i emocji kosztuje rozwód? O jego wszystkich aspektach rozmawiamy ze specjalistką.
Na początek warto się zastanowić nad tym, dlaczego małżeństwa się rozpadają. Zwróciliśmy się do specjalistów, którzy od lat zajmują się tym trudnym tematem. Adwokat Karolina Twarowska-Handzlik z kancelarii Warszawscy Adwokaci zauważyła, że można tutaj odnaleźć pewną regularność.
- Po pierwsze są to małżeństwa zawierane po bardzo długiej znajomości. Mówię tutaj o związkach, w których ludzie znają się od liceum i po wielu latach postanawiają się pobrać. Druga grupa to osoby nieco starsze. Czas, po jakim podejmują decyzję o ślubie, nie ma tutaj większego znaczenia. Chodzi o coś zupełnie innego: główną przyczyną jest brak elastyczności, umiejętności rezygnacji ze swoich przyzwyczajeń, egoizm i samolubstwo. Zazwyczaj są to związki zawierane po trzydziestce, więc każdy ma swoje sposoby na to, jak spędzać czas wolny i nie chce z tego rezygnować na rzecz partnera" – mówi Twarowska-Handzlik.
Gdy pojawiają się problemy, powinniśmy zacząć rozmawiać. Tak się jednak nie dzieje, nie potrafimy. Może warto było skonsultować się ze specjalistą? Okazuje się, że nawet w sytuacji, kiedy nie mamy dzieci, do rozmów z terapeutą czy mediatorem dochodzi niezwykle rzadko. Najłatwiej jest nam po prostu się poddać i podjąć decyzję o rozstaniu.
- Osoby, które chcą jeszcze coś zrobić i próbują ratować związek, zgłaszają się na terapię małżeńską zanim podejmą ostateczną decyzję. W momencie, gdy składany jest pozew o rozwód, już nikt nie chce rozmawiać ze specjalistą. Coraz więcej ludzi stara się tego uniknąć. Nawet w takiej sytuacji, gdy są dzieci, pojawiamy się w sądzie z gotowym planem na temat tego jak wyobrażamy sobie nad nimi opiekę, przedstawiamy pomysł na podział majątku i stawiamy sprawę w taki sposób, że już nie za bardzo jest tutaj pole do dyskusji – mówi psychoterapeuta z poradni MAGO Arkadiusz Bilejczyk.
Zwykle terapia partnerska jest nieco droższa i dłuższa niż ta przeznaczona dla osób indywidualnych. Jej koszt to 150-170 złotych za półtorej godziny spędzone ze specjalistą. Mediacje są droższe, ale też dużo mniej popularne.
- Do niedawna to była norma w sytuacji, gdy para miała dzieci, ale dziś, tak jak wspomniałem, ludzie robią wszystko, by tego uniknąć. Kiedy decyzja jest już podjęta, zazwyczaj robimy to bardzo świadomie i rzadko kiedy zmieniamy zdanie - mówi psychoterapeuta.
Czy ja potrzebuję adwokata?
Jedna z najtrudniejszych decyzji w naszym życiu została podjęta: rozwodzimy się. Co dalej? Do kogo się zgłosić? Czy my w ogóle potrzebujemy adwokata?
- Z doświadczenia mogę powiedzieć tak: często nie zdajemy sobie sprawy, jak dużo nas to będzie kosztowało, jeśli chodzi o emocje. Ponieważ jest to tak delikatna sprawa, nie jesteśmy w stanie trzeźwo myśleć czy reagować, nie słyszymy tego, co się do nas mówi. Jesteśmy bardzo skupieni na dociekaniu naszej prawdy, chcemy obronić siebie i pokazać z jak najlepszej strony. W tym momencie po prostu tracimy zdrowy rozsądek. – mówi Twarowska-Handzlik. I dodaje: - Zauważyłam, że ludzie, którzy przechodzą przez całą sytuację związaną z rozwodem, potrzebują wsparcia psychicznego. Niejednokrotnie zdarzało się, że siedząc obok mojego klienta, zupełnie naturalnym gestem, przed którym nie mogłam się powstrzymać, było złapanie za rękę, przytrzymanie kogoś, podanie chusteczki – mówi Twarowska-Handzlik.
Czas na finanse
Zacznijmy od tego, że na samym początku musimy uiścić opłatę 600 złotych za sam pozew rozwodowy. - Jeżeli sąd uzna, że można przeprowadzić sprawę rozwodową bez orzekania o winie, wówczas połowa tej kwoty po rozprawie jest oddawana powodowi, który wniósł pozew – mówi adwokat.
Składamy pozew o rozwód i co dalej? Możemy się ubiegać o adwokata z urzędu i zwolnienie od kosztów wpisu sądowego. - W tej sytuacji sąd bada stan majątkowy tejże osoby, która wnosi o wyznaczenie adwokata z urzędu i na podstawie oświadczeń dotyczących nieruchomości, samochodu oraz innych wartości materialnych orzeka, czy taka pomoc jest faktycznie niezbędna i konieczna – wyjaśnia Twarowska-Handzlik.
Drugą opcją jest zdecydowanie się na własnego adwokata, którego sami wybierzemy. Z jakimi kwotami wówczas musimy się liczyć?
- Na szczęście nie mamy sztywnych stawek ani wewnątrz, ani wśród wszystkich adwokatów. Są one zazwyczaj miarkowane możliwościami finansowymi klienta, jego wymaganiami i stopniem skomplikowania sprawy. Te, które są bez orzekania o winie, są najprostsze, a co idzie za tym najtańsze. Można znaleźć pomoc prawną w tym zakresie już od 3 tysięcy złotych, natomiast w Warszawie w większości przypadków wynagrodzenie to waha się między 4 a 10 tysięcy złotych – mówi adwokat z kancelarii Warszawscy Adwokaci. - Natomiast w momencie, kiedy mamy orzekanie o winie, są to wyższe kwoty, które zależą głównie od stopnia skomplikowania materiału dowodowego – dodaje. Często na tym nasze wydatki się nie kończą. Kolejnym krokiem, jaki musimy podjąć, jest podział majątku.
- Możemy pójść do notariusza, jeśli mamy możliwość dogadania się z drugą stroną, co rzadko się zdarza, ewentualnie musimy iść do sądu. Obecnie najczęściej chodzi o mieszkanie, które jest zakredytowane we frankach szwajcarskich i tutaj pojawia się problem: sprzedać na rynku jest teraz trudno, a ceny nieco spadły. Ewentualne przejęcie przez jedną ze stron tego kredytu jest problematyczne, ponieważ bank bada zdolność kredytową tej osoby, a teraz zasady są dużo bardziej restrykcyjne. Kredyty są udzielane na krótszy czas i nie zawsze w pojedynkę jesteśmy w stanie sprostać tym wymaganiom – przestrzega Twarowska-Handzlik
W takim razie ile kosztuje podział majątku? - Przy większych podziałach zazwyczaj zaczynamy od 8 tysięcy złotych – mówię tutaj o postępowaniu w pierwszej instancji. Te kwoty rosną. Kiedy mówimy o podziale wielomilionowego majątku, kwota będzie znacznie wyższa.
Zapłacimy również swoim czasem
Oprócz tego, że rozwód odbije się na naszych emocjach i portfelu, zabierze także sporo czasu. Ile to wszystko może trwać?
- Najdłużej czekamy na termin pierwszej rozprawy rozwodowej. W Warszawie wygląda to tak, że jest to okres ok. 5 miesięcy, oczywiście zdarzają się i krótsze terminy. Jeżeli strony są zgodne, to idealnie by było, żeby wszystko zakończyło się na jednej czy dwóch rozprawach. Jeśli mamy świadków, to może potrwać nieco dłużej. Ci zaś pojawiają się zawsze wtedy, kiedy mamy małoletnie dziecko. W momencie, gdy obie strony są zgodne, często kończy się na jednej czy dwóch rozprawach, jednak w momencie, gdy w grę wchodzi orzekanie o winie, może być i np. pięć rozpraw, i to trwa około 1,5 roku, jeśli wszystko przebiega sprawnie. Może to się jednak rozciągnąć nawet do kilku lat i ciągle mówimy wyłącznie o pierwszej instancji – wyjaśnia adwokat.
Dzieci jako karta przetargowa
Z czym jeszcze musimy się liczyć, kiedy mówimy o rozwodzie? Zdecydowanie w najgorszej sytuacji znajdują się rodziny, które mają dzieci, ponieważ tutaj zaczyna się prawdziwa walka, w której nikt nie chce się poddać.
- Najbardziej szokuje mnie to, że często takie sytuacje zdarzają się wśród osób z wykształceniem pedagogicznym. Chęć zemsty jest tak olbrzymia, że nie wystarczy ani miłość do córki czy syna, ani wiedza na temat tego, jaki to może mieć wpływ na psychikę dzieci. Są one zabierane rodzicom, zabrania się im spotkań w święta, z zegarkiem w ręku pilnuje terminów. Z czasem niestety one same też wchodzą w tę grę i zaczynają manipulować rodzicami. Każdemu mówią to, co chciałby usłyszeć, bo wiedzą, że mogą dostać prezent czy pieniądze – mówi Twarowska-Handzlik.
(asz/pho)
POLECAMY:
* "Rozwód to nie koniec świata**
**Nasza rodzina się rozpada*