Seks w trakcie okresu
Miesiączkowanie przestaje być tematem tabu - także w łóżku. Coraz więcej par decyduje się na współżycie - kobiety przestają się wstydzić menstruacji, mężczyźni coraz mniej boją się „ciemnych stron kobiecości”.
09.03.2015 | aktual.: 01.10.2018 16:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aby zrozumieć nasz dzisiejszy stosunek do miesiączkowania, spróbujmy najpierw spojrzeć nieco wstecz. W większości religii utarło się przekonanie, że współżycie w trakcie miesiączki jest niewskazane, czasem nawet zakazane. Muzułmanki przed rozpoczęciem aktywności seksualnej w nowym cyklu menstruacyjnym muszą dokonać rytuału ablucji (obmycia się). Żydówkom zaś w ogóle zabrania się współżycia w tym czasie - uznawane są za „nieczyste”.
Do niedawna w wioskach afrykańskich kobiety miesiączkujące wyganiano na dzień poza wieś, aby nie „zaraziły” swoją chorobą innych. Wrócić mogły dopiero po zmroku. Skąd bierze się to powszechne przekonanie o nieczystości kobiety w trakcie miesiączki? Seksuolog Helene Le Vern, autorka jednej z nielicznych publikacji na temat znaczenia miesiączki w kulturze uważa, że przyczyną takiego myślenia jest fakt, iż krew uchodzi z kobiety bez jej woli.
„Podobnie jak pot oraz inne wydzieliny ciała, krew miesięczna kojarzy się z brudem, który trzeba z siebie zmyć” - pisze w swojej książce. Przez długie lata kobietom odbierano prawo do seksualności. Jeszcze w XIX wieku lekarze zaprzeczali, że zdrowa kobieta może odczuwać przyjemność ze współżycia - takie zjawisko uważane było za nienormalne. Dużą wagę przywiązywano do „czystości” kobiety. Idąca do ślubu panna młoda powinna być dziewicą.
Krew miesięczna była zaś zaprzeczeniem tej „czystości” - sygnalizowała, że ciało kobiety odczuwa, pulsuje, wydziela i jest płodne. Wraz z rozwojem kultury wokół tego tematu zaczęły więc narastać liczne przesądy. Niektóre kobiety nawet w dzisiejszych czasach wstydzą się współżycia w trakcie miesiączki. Mężczyźni zaś… Jedni się tego boją, inni zaś to lubią. Skąd te skrajności w podejściu do zwyczajnego zjawiska fizjologicznego?
Nie zapominajmy, że mężczyźni, częściej niż kobiety, boją się widoku krwi. I choć na co dzień są twardzi i męscy, widok rozbitego kolana u dziecka może im mocno rozstroić nerwy. Strach przed krwią miesięczną może być więc zwykłą fobią. Może, ale nie musi. Psychologowie twierdzą, że dla wielu mężczyzn, którzy nie boją się widoku krwi samej w sobie, widok ich członka pokrytego osoczem może być jednak niepokojący. Dlaczego? Jak tłumaczą specjaliści, wszystko przez tzw. lęk kastracyjny, czyli wyniesiony jeszcze z dzieciństwa strach przed utratą penisa (według freudystów lęk ten wpisany jest w rozwój każdego chłopca i pojawia się około piątego roku życia). Oczywiście, wszelkie tego typu lęki są podświadome, więc mężczyzna raczej nie zdaje sobie sprawy z tego, że przyczyną jego strachu przed penetracją partnerki w trakcie miesiączki jest właśnie lęk kastracyjny.
Na poziomie świadomości faceci swoją niechęć tłumaczyć mogą obrzydzeniem lub nieprzyjemnymi doznaniami w trakcie kontaktu seksualnego. Krew w pochwie kobiety oraz podwyższona temperatura jej ciała mogą zaś u faceta powodować wrażenie, że jego partnerka jest chora.
Są jednak mężczyźni, którzy na pomysł współżycia w „tych dniach” reagują z entuzjazmem. Wspomniana już seksuolog Helene Le Vern opisuje w swojej książce przypadki mężczyzn, którzy preferują seks w tym czasie ze względu na wrażenie dokonywania defloracji swojej partnerki. Kobieta traci dziewictwo tylko raz w życiu, ale jej partnerowi może wydawać się, że pozbawia jej niewinności każdego miesiąca. Dla niektórych panów ta myśl wydaje się szczególnie pociągająca. W każdym razie, miesiączkowanie przestaje być tematem tabu - także w łóżku. Coraz więcej par decyduje się na współżycie - kobiety przestają się wstydzić menstruacji, mężczyźni coraz mniej boją się „ciemnych stron kobiecości”.
Na podst. Psychologies.com/Anna Loska/(gabi)/WP Kobieta