FitnessSiedem grzechów głównych grubasów

Siedem grzechów głównych grubasów

Siedem grzechów głównych grubasów
Źródło zdjęć: © 123RF
23.01.2014 13:41, aktualizacja: 12.02.2014 16:48

Już co drugi Polak ma nadwagę albo cierpi na otyłość. Na Zachodzie te proporcje są jeszcze bardziej niepokojące. Brytyjczycy wyliczają, że jeśli nic się nie zmieni, do 2050 roku połowa społeczeństwa będzie otyła.

Już co drugi Polak ma nadwagę albo cierpi na otyłość. Na Zachodzie te proporcje są jeszcze bardziej niepokojące. Brytyjczycy wyliczają, że jeśli nic się nie zmieni, do 2050 roku połowa społeczeństwa będzie otyła. Naukowcy biją na alarm i starają się określić, dlaczego ludzie jedzą za dużo. Okazało się, że istnieje kilka najczęstszych błędów żywieniowych, które mogą w przyszłości odbić się na naszej wadze. Na co uważać?

Jeden z brytyjskich serwisów internetowych przeprowadził badanie z udziałem 500 kobiet. Próbowano ustalić, co jest najczęstszą przyczyną nadwagi. Okazało się, że większość grubasów funkcjonuje według podobnego schematu.

Najczęstszą przyczyną otyłości jest złe komponowanie posiłków. Aż 69 procent kobiet z nadwagą przyznało, że je byle co. Tempo życia jest obecnie tak duże, że rzadko mamy czas na komponowanie zdrowych posiłków. Sięgamy więc po gotowe dania na wynos. Zupełnie tracimy kontrolę nad tym, jakie ilości jedzenia spożywamy. Zdradliwe są także wszystkie produkty instant, takie jak sosy czy zupki z paczki. Badacze nazywają tę grupę „biegaczami”.

Druga grupa grubasów, około 7 procent, to tzw. „podjadacze”. To ludzie, którzy tyją, ponieważ podjadają między posiłkami. Mały orzeszek, ciastko czy czekoladka wydaje się nie mieć wpływu na naszą wagę. Kiedy jednak dodamy do siebie wszystkie małe przekąski, nagle okazuje się, że przekroczyliśmy nasze dobowe zapotrzebowanie na kalorie. Nie trzeba tu dodawać, że taką przekąską nie sposób się najeść.

Mniej więcej 6 procent grubasów określa siebie jako „nałogowców”. To osoby, które całe życie są na diecie. Zdają sobie sprawę ze swojej nadwagi i z tego, że powinni ograniczyć ilości spożywanych pokarmów. Odchudzają się więc przez kilka dni w tygodniu, a potem rzucają się na smakołyki. Nie muszą zresztą zjeść bardzo dużo. Wygłodzony organizm wyciągnie z pożywienia każdą kalorię. „Nałogowcy” szybko więc z powrotem przybierają na wadze i koło się zamyka.

Tylko 5 procent grubasów określiło się jako „zajadających smutki”. Jedząc, czują się lepiej, poprawiają sobie humor. Niestety, czasami zajadają słodyczami smutki wynikające z ich własnej nadwagi.

Kolejne 4 procent to „nagradzani”. Jak sama nazwa wskazuje, traktują jedzenie jako rodzaj nagrody. Sięgają więc po przekąski za każdym razem, kiedy coś im się uda, kiedy podołają jakiemuś zadaniu. Nie musi być to spektakularny sukces, wystarczy na przykład umycie naczyń czy pozamiatanie podłogi.

Niedocenianym wrogiem diety jest też alkohol. 4 procent badanych, tzw. „towarzyskich”, przyznało, że tyją przez drinki na imprezach.

Pozostałe 5 procent nie miało pojęcia, od czego tyją. Wśród nich są zapewne „domatorki”, czyli kobiety, które przybierają na wadze, kiedy wejdą w stały związek i zamieszkają z partnerem. Często zaczynamy wtedy jeść więcej i serwować sobie porcje ogromnych rozmiarów. Tymczasem kobieta potrzebuje dużo mniej pożywienia, żeby zapewnić sobie odpowiednią ilość energii.

Jak to naprawić?

W 1980 roku tylko 8 procent ludzi cierpiało na otyłość. Jemy więc coraz więcej i coraz mniej kontrolujemy spożywane pokarmy. Jak widać, często nadwaga wynika z nieznajomości zasad zdrowego żywienia.

Zapewne wiele grubasów popełnia więcej niż jeden dietetyczny „grzech główny”. Co można zrobić, żeby wrócić na właściwy tor odżywiania? Uświadomienie sobie swoich problemów to pierwszy krok do tego, żeby zmienić coś w swoim trybie życia.

Na szczęście coraz więcej pisze się o zdrowym odżywianiu, coraz mniej osób daje się też nabierać na diety cud. Wystarczy bowiem ograniczyć spożywanie tuczących pokarmów. Można jeść tyle samo, a nawet więcej, jeżeli tylko wybierze się produkty mniej kaloryczne. Nasze ciało na pewno się nam odwdzięczy.

(sr/mtr), kobieta.wp.pl

POLECAMY:

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (6)
Zobacz także