Single w związkach
Czasy i tendencje zmieniają się. Tak jak pokolenie 50+ jeszcze dążyło do wchodzenia w związki małżeńskie między dwudziestym a trzydziestym rokiem życia, tak już dzieci z tych małżeństw, gdy kończą szkoły, studia, zaczynają dorosłe życie, pracę zawodową, nastawieni są na nieco inne potrzeby – np. samorealizacji, zabawy, poznawcze itp.
13.12.2012 | aktual.: 07.01.2013 10:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czasy i tendencje zmieniają się. Tak jak pokolenie 50+ jeszcze dążyło do wchodzenia w związki małżeńskie między dwudziestym a trzydziestym rokiem życia, tak już dzieci z tych małżeństw, gdy kończą szkoły, studia, zaczynają dorosłe życie, pracę zawodową, nastawieni są na nieco inne potrzeby – np. samorealizacji, zabawy, poznawcze itp.
To, że młodzi ludzie na początku swojego samodzielnego życia szukają siebie i chcą tym nacieszyć się wolnością, korzystać z niej, mając ku temu wiele możliwości, nie jest niczym dziwnym. Szczególnie w dużych miastach jest ku temu dziś wiele okazji. Bez trudu można znaleźć w ofercie dla tej już dużej i powiększającej się wciąż grupy społecznej, wyjazdy, wycieczki, imprezy klubowe, warsztaty i szkolenia.
Single mają też do dyspozycji portale randkowe i społecznościowe, gdzie mogą nawiązywać kontakty i znaleźć wspólny język z innymi ludźmi. Każdy może singlować według własnych preferencji, potrzeb i możliwości. Każdy też może postrzegać to swoje życie w pojedynkę w inny sposób. Ważne, aby zdawał sobie sprawę z tego, czego chce i o co mu chodzi na ten moment oraz jakie są jego priorytety. Oraz równolegle ze świadomością siebie, aby dostrzegał perspektywę innych osób, które spotyka singlując po falach życia.
Życie w pojedynkę na ogół nie jest wyborem samotnej drogi życiowej, szukania pustelni i alienacji. Elementem życia singla jest bycie w relacjach z innymi ludźmi, poszukiwanie z nimi kontaktu, wchodzenie w związki. Warto zdawać sobie z tego sprawę, że szukamy innych, gdyż wiele naszych potrzeb realizować może się w prawdziwie satysfakcjonujący sposób właśnie w interakcjach. Owszem, można, i to jest ważne, aby samemu siebie akceptować, doceniać, dać sobie uznanie, wsparcie, ciepło, zrozumienie, ale te same potrzeby ujawniają się i realizują w dużej mierze także w relacjach.
Z tego też powodu warto pamiętać o tym, że nawet jeśli nie decydujemy się jeszcze na stały związek, nie znaleźliśmy odpowiedniego partnera, aby myśleć o małżeństwie, rodzinie, powinniśmy zadbać o to, aby umieć budować dobre relacje z ludźmi. Życie, bez względu na to, jak się układa, będzie przecież przebiegać wśród ludzi, z którymi będziemy spotykać się w różnych konfiguracjach. Grupa znajomych, przyjaciele, znajomi, z którymi razem wyjeżdżamy, zespół w pracy. Single cały czas żyją przecież w społeczeństwie i wchodzą z innymi ludźmi w różne związki, mniej czy bardziej trwałe, głębokie.
W grupie singli w wieku 25 – 35 lat, jest wiele osób, które szukają partnera na stałe, dla których wciąż trwały związek, małżeństwo i rodzina są ważnymi wartościami. Często są już po wielu nieudanych próbach szukania bliskości i kontaktu, zranieniach. Nie jest więc im łatwo wchodzić w nowe interakcje z otwartością na innych i bez obaw, że po raz kolejny zainwestują swój czas i energię w znajomość, która okaże się pomyłką.
Doświadczenia z przeszłości powodują, że przy każdej próbie nawiązania bliższej relacji, wzmagają się lęki, brak zaufania, podejrzliwość, co prowadzi do tego, że zamiast zacząć coś budować, stosują radykalne “cięcia” już we wstępnej fazie znajomości. Nawiązywane relacje stają się powierzchowne, gdyż cień obaw i lęków wciąż nad singlem „wisi”. I dopóki będzie bardziej tym cieniem niż sobą, trudno mu będzie zbudować głębszą relację, opartą na jakości. Z tego też względu początkiem drogi do szukania trwałego związku, małżeństwa czy rodziny jest przede wszystkim powrót do siebie i oddzielenie się od swojego własnego cienia.
Jednocześnie ważne jest to, aby umieć być w kontakcie ze sobą poprzez umiejętność docierania do tego, jakie nasze potrzeby w tym momencie życia wyłaniają się jako najważniejsze. Warto jest co jakiś czas zastanowić się nad hierarchią naszych wartości i priorytetów, zobaczyć, co się zmieniło. Dobrze jest dotrzeć do tego, czego teraz chcemy najbardziej – czy poświęcamy swój czas nadal na rozrywkę i szukanie przyjemności dla siebie, czy też już nasyciliśmy się odpoczywaniem i zabawą, a zależy nam na czymś innym.
Jeśli uznamy, że chcemy szukać stałego partnera i zbudować trwałą, mocną, prawdziwą, głęboką relację, to warto zacząć inaczej podchodzić do samego siebie oraz osób, z którymi się spotykamy. Ważne jest to, aby otwarcie o tym mówić, czego chcemy i co jest dla nas ważne.
Dajemy wtedy również możliwość drugiej stronie dotarcia do siebie i wglądu w to, czego oczekuje od związku. Może okazać się, że choć my widzimy tę osobę jako wspaniałego kandydata na ślubny kobierzec, ona jest na innym etapie i jeszcze (bądź w ogóle) nie widzi siebie w małżeństwie. I wtedy wspólnie można ustalić, jakie ramy tej znajomości są możliwe, aby była w niej równowaga i nikt nie czuł się skrzywdzony. Albo podjąć decyzję, że dalsze spotkania nie mają sensu ze względu na rozbieżność potrzeb i rozstać się bez poczucia winy, krzywdy, zranień, niechęci.
Jeśli nie zmuszamy kogoś do tego, aby realizował wyłącznie nasze potrzeby i nasz plan na związek, a umiemy go wysłuchać i zobaczyć, że on o czym innym zupełnie myśli, nawet jak odchodzimy i rezygnujemy z dalszego budowania relacji, nie robimy tego w odwecie, a więc nie krzywdzimy. Takie znajomości, w których jest miejsce na wzajemną uważność na potrzeby i decyzje, są wbrew pozorom najbardziej partnerskie. Nie ma w nich wrogości, mogą więc potem jeszcze odżywać, realizować się w innych obszarach i wymiarach.
Alicja Krata – mediator; trener, superwizor; Prezes Zarządu Fundacji MEDIARE: Dialog-Mediacja-Prawo; założycielka Szkoły Miłości, w ramach której prowadzi coaching oraz warsztaty dla osób i par, które chcą budować dobre relacje, dialog i współpracę, tworzyć szczęśliwe związki.
(akr/bb)