Sprawdź swoje szanse na odchudzanie
Dlaczego jednym udaje się schudnąć, a inni mają z tym ogromny problem? Czy wiesz, co może wpływać na twoje niepowodzenia w uzyskaniu wymarzonej figury? Okazuje się, że to jakim typem pacjenta jesteś, determinuje twoje szanse na pozytywne rezultaty. Dziś, prosto z gabinetu dietetyka, diagnoza 10 najpopularniejszych „dietetycznych osobowości”.
24.03.2017 | aktual.: 20.12.2017 10:49
Prawie zawsze zaczyna się tak samo. „Dzień dobry, poproszę dietę. Chciałabym schudnąć.” Każda pojawiająca się w gabinecie pacjentka chce jadłospisu, który przybliży ją do upragnionej sylwetki. Opowiada historię swojego żywieniowego życia, wszystkie wzloty i upadki, przy okazji pokazując zdjęcia dzieci oraz nowe buty. Niezależnie jednak od płci, prawie wszystkich pacjentów można przyporządkować do konkretnych grup. I wcale nie skupiają one ludzi o podobnych zaburzeniach hormonalnych czy towarzyszących dolegliwościach. To „mini społeczności” o pokrewnych umysłach, którymi rządzą te same wartości, poglądy i emocje. Ale co najważniejsze, jednakowe podejście do jedzenia oraz procesu odchudzania. Zobacz, do której z nich jest ci najbliżej i sprawdź swoje szanse na zgubienie nadprogramowych kilogramów.
Wiecznie odchudzający się
Chyba nie ma kobiety, która choć raz w życiu nie odchudzała się przed ważną imprezą czy wakacjami. Katowała się długimi oczyszczającymi detoksami lub stosowała dietę opartą na kilku „magicznych” produktach. To dominująca grupa pojawiająca się w gabinecie dietetyka, do której najczęściej zaliczają się właśnie panie. Zdecydowanie wiedzą, czego pragną. „Chcę schudnąć 15 kilo, bo w maju mam wesele. Muszę zgubić oponkę na brzuchu, bo jadę ze znajomymi na urlop.” Niestety, tak jak szybko zaczyna się ich dieta, tak momentalnie też kończy. Panie, załamane zbyt wolnym spadkiem masy ciała, o zgrozo - jedynie 3-6 kilogramów w ciągu miesiąca, rezygnują z odchudzania, bo dieta nie działa tak, jak by chciały. Kolejny raz wracają do internetowych zaleceń „specjalistów”, a po kilku miesiącach odkrywają, że nic nie jest już takie jak dawniej. Coraz trudniej im schudnąć, pojawiają się zaparcia czy problemy hormonalne. Część z nich wraca skruszona po roku, by w końcu zacząć słuchać. W rezultacie zaczynają chudnąć bez większych wyrzeczeń i przede wszystkim na dłużej. Bądź zatem mądrzejsza i zamiast stosować kolejną dietę cud, zdaj się na zaufanego dietetyka, zanim zaczną się poważne problemy.
Głodujący
„Czy na pewno mogę zjeść, aż tyle? Przecież to za dużo!” To najczęściej domena kobiet, którym całe życie wydawało się, że modelki jedzą tylko sałatę, a kolację wyłącznie do 18:00, w dodatku co drugi dzień. Głodujące zaczynają już rano, pijąc na śniadanie jedynie kawę z mlekiem. Na obiad nie mają czasu lub zwyczajnie odpuszczają, aby zaoszczędzić nieco kalorii. Chudną i tyją w związku z tym na zmianę, a każdy z takich cykli kończą coraz większym spadkiem metabolizmu. Z nieufnością podchodzą do dużej miski sałaty, zaproponowanej przez dietetyka, a makaron na obiad omijają szerokim łukiem. Pomijają posiłki, faszerując się jedynie napojami. Nawet u najbardziej zacietrzewionych, hamulce puszczają całkowicie na wakacjach all inclusive lub imprezie z przyjaciółmi, na której wszyscy namawiają do spróbowania pyszności ze stołu. Dopóki nie pokochają jedzenia na nowo i nie zaprzyjaźnią się z regularnością, nie udaje im się trwale zrzucić kilogramowego nadbagażu.
Fachowiec
„Czy nie uważa Pani, że powinnam zrezygnować z jajek? Myślę, że najlepszy będzie dla mnie ocet jabłkowy?” Podobnymi zdaniami, zaczyna się i kończy rozmowa z wszechwiedzącymi pacjentami. Choć to często osoby oczytane i mocno zaangażowane w zdrowe odżywianie, niestety swoją wiedzę najczęściej zdobywają z lifestyle'owych poradników oraz „odchudzających” stron internetowych. Nie bazują na badaniach naukowych, dlatego nierzadko popełniają błędy podczas stosowania diety. „Przecież orzechy są niezwykle odżywcze, a olej lniany dobry na wszystko”. Pamiętaj, że zjadając paczkę tych chrupiących przekąsek każdego dnia, a do wszystkiego dodając bez opamiętania ulubiony modny olej nie schudniesz. „Ocet jabłkowy?” Tak, ale w odpowiednich ilościach, szczególnie, gdy cierpisz np. na cukrzycę typu 1. Idąc ślepo za popularną dietą i bestsellerowymi żywieniowymi dodatkami, musisz wiedzieć, co jest dla ciebie dobre, a z czego powinnaś zrezygnować. Dlatego koniecznie zaufaj specjaliście i pozwól mu odchudzić cię w najlepszy sposób.
Pani Prezes i Pan Kierownik
Przychodzi Pani Prezes do dietetyka - „Proszę, aby moja dieta była... Chcę, żeby w diecie… Koniecznie, proszę nie zapomnieć o…” Pani Prezes lub Pan Kierownik stosują dietę, ale oczywiście na swoich zasadach. Nie chcą się podporządkować. Nie przyjmują do wiadomości, że muszą zjeść śniadanie przed wyjściem do pracy. Nie rozumieją, że nie mogą jadać wyłącznie sushi. Zapominają w końcu, że mają 20 kilogramów na plusie i w pewnym momencie rezygnują z odchudzania, ponieważ nie potrafią przyznać przed sobą i dietetykiem, że mają problem, z którym nie potrafią sobie poradzić. Są wymagający, ale tylko jeśli chodzi o dietetyka. Od siebie nie oczekują za wiele. Przecież przyszli po to, żeby wszystko samo zadziało. Nie uznają potknięć, które wybijają ich z dobrze zorganizowanego życia. Dieta ma być szybka i odchudzić ich zgodnie z harmonogramem. Pani Prezes lub Pan Kierownik zapominają jednak, że to od nich najbardziej zależą uzyskane rezultaty, a nie od kartek, które dostają od specjalisty. Dopiero „poważna rozmowa” w gabinecie, może przekonać, że warto pochylić się nieco nad swoim talerzem, który zależy przecież przede wszystkim od nich samych.
Ekologiczny freak
„Śniadanie zaczynam od kawy z olejem kokosowym. Na obiad jem zazwyczaj wege burgera lub curry z warzywami. Dzień kończę kremową zupą”. Zdrowe produkty, które przyświecają diecie ekologicznego znawcy, zaczynają często wypełniać jego dzień aż do granic możliwości. Choć wybiera odżywcze pokarmy, pełne witamin i minerałów, nierzadko je praktycznie co godzinę. Nadmiar posiłków i kalorii kończą się „ekologiczną nadwagą”. Dopiero wizyta u specjalisty uświadamia im, co należy zmienić. Dalej jest już tylko lepiej. „Zielony umysł” jest bardzo plastyczny i chłonie zdrowe zasady jak gąbka. Sukces murowany, bowiem dla niego to właśnie zdrowie jest najważniejsze. Dzięki temu efekt jest trwały, a nowy styl życia wtapia się w codzienność.
Pani Kortyzol
„Mam stresującą pracę. Borykam się z problemami osobistymi. Ciągle prześladuje mnie ta myśl... ” To najczęściej słowa zajadających stres kobiet, które nie radzą sobie z dopadającym je napięciem. Stresuje je absolutnie wszystko - od pracy i dzieci, przez zepsuty samochód, po pogodę za oknem. Nie potrafią się zrelaksować, dlatego ich poziom hormonu stresu, kortyzolu, przekracza granicę tolerancji. W kołowrotku żyją ich nadnercza i cały układ hormonalny. Często zaczyna się niezdiagnozowana insulinooporność, która powoduje, że zaczynają nie tylko tyć, ale nie są w stanie już same schudnąć. Praca z nimi jest żmudna i wymaga cierpliwości z obydwu stron. Przynosi rezultaty tylko wówczas, gdy Pani Kortyzol odkryje w sobie nieco spokoju i regularnie będzie koić swoje nerwy.
Miś
„Misiu, to jest właśnie ta pani, o której ci mówiłam. Ułoży dla ciebie dietę”. I tak zaczyna się przygoda Misia, który został przyprowadzony za uszko przez swoją panią. To ona dba o Misia i troszczy się o jego zdrowie. Będzie mu gotowała i pilnowała, żeby Miś nie popełniał błędów. Jeśli pani jest wytrwała i kochająca, odchudzi Misia wraz z pomocą dietetyka. Jeśli jest mniej cierpliwa, rzuci wszystko w kąt i w końcu odpuści, karmiąc go kotletem schabowym. Sam Miś nie jest zazwyczaj przekonany, czy dieta na pewno jest mu potrzebna. Przeraża go brak „miodku” i chipsów, które po kryjomu i tak konsumuje na spotkaniu z kolegami. Zazwyczaj udaje mu się schudnąć, kiedy ma wsparcie swojej towarzyszki. Bez niej jest zdecydowanie bezsilny. Dlatego, jeśli jesteś Misiem, pamiętaj, że tak jak reszta twojego gatunku, wcześniej czy później staniesz się ociężały i apatyczny. To wyłącznie od ciebie zależy, czy będziesz Tygrysem. Jeśli jesteś panią Misia, zrób wszystko, by zrozumiał, że musi zadbać o swoje zdrowie i schudnąć, aby poczuć się lepiej.
„Histerycznie” głodny
To liczna grupa, do której najczęściej trafiają kobiety. Zajadają problemy, radość i nudę. Sięgają po jedzenie nagle i bez opamiętania. „Wczoraj zjadłam całą czekoladę. Przed telewizorem pochłonęłam miskę chipsów.” Ich praca nad własną sylwetką, wymaga przede wszystkim osobistego coachingu. Zmiany zachowań i prób radzenia sobie z emocjami w inny sposób niż przy pomocy jedzenia. Dlatego, jeśli nie możesz przestać objadać się słodyczami, z automatu sięgasz po niezdrowe przekąski, gdy szef zdenerwuje cię w pracy, koniecznie poszukaj technik relaksacyjnych, słuchaj swojego ciała i proś o wsparcie. Wykorzystaj rutynę, planuj posiłki i zacznij skutecznie zarządzać swoimi uczuciami. Bez tego twoja dieta nie ma sensu.
Mikrofalówkowicz
Ich dieta oparta jest głównie na pudełkach lub kanapkach. Często pytają: „Czy mogę przez cały dzień/tydzień jeść to samo?” Nie potrafią gotować i zdecydowanie nie chcą odnaleźć się w kuchni. Chcą się odchudzać, ale z cateringiem lub wyłącznie na potrawach, które robi się najłatwiej lub można odgrzać w mikrofalówce - naleśnikach czy mrożonym makaronie. Zazwyczaj nie dbają o swoje zdrowie, a dieta podyktowana jest jedynie wyglądem, który daleki jest od ich ideałów. Czasem znajdują motywację na dłużej, lecz często wracają do starych nawyków. Weryfikuje je dopiero poważna choroba lub dolegliwości, które przeszkadzają w wygodnym funkcjonowaniu.
Szczęśliwy zadaniowiec
Choć mamy jako naród tendencję do narzekania, zdarzają się pacjenci, którzy zamiast ubolewać nad tłuszczem zgromadzonym na brzuchu, biorą sprawy w swoje ręce i próbują coś zmienić. Wiedzą, że „bez pracy nie ma kołaczy”, dlatego zamiast siedzieć na kanapie, zaczynają ruszać się więcej i, co najważniejsze, idą do dietetyka, który ułoży dla nich spersonalizowaną dietę. Nie liczą na cud, a dzięki pozytywnej energii są w stanie przezwyciężyć kryzysy podczas odchudzania się. Dają sobie czas na wolne gubienie nadprogramowych kilogramów i są wyrozumiali dla swojego ciała. Dlatego właśnie zazwyczaj odnoszą sukces. Ty również masz szansę znaleźć się w ich towarzystwie.
Nie poddawaj się
Niezależnie od tego, do jakiej „odchudzającej grupy” należysz, nie przestawaj walczyć o własne zdrowie. Pamiętaj, że gubisz kilogramy przy okazji, jeśli starasz się każdego dnia dostarczać sobie odżywczy pokarm. Nie łam się małymi kryzysami. Są niezbędne, żebyś mógł poczuć się silny i śmiało dążyć do celu. I nie zapomnij. Nie ma jednej skutecznej diety cud, bo każdy z nas jest inny. Jaki ty, taka powinna być twoja kuracja odchudzająca.