Studniówkowi spryciarze i ryzykanci
Przed maturzystami studniówkowa impreza i odwieczny dylemat – z kim pójść? Ci, którzy mają swoich partnerów problemu nie mają, inaczej sytuacja wygląda u samotnych maturzystów – jedni rezygnują z imprezy, bo nie chcą spędzić jej bezmyślnie patrząc w talerz, bardziej odważni, szukają partnera w internecie. Z doniesień nauczycieli trójmiejskich szkół średnich wynika, że na studniówkę, z osobą towarzyszącą lub bez, pójdzie ponad 90% uczniów.
11.01.2007 | aktual.: 01.06.2010 00:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przed maturzystami studniówkowa impreza i odwieczny dylemat – z kim pójść? Ci, którzy mają swoich partnerów problemu nie mają, inaczej sytuacja wygląda u samotnych maturzystów – jedni rezygnują z imprezy, bo nie chcą spędzić jej bezmyślnie patrząc w talerz, bardziej odważni, szukają partnera w internecie. Z doniesień nauczycieli trójmiejskich szkół średnich wynika, że na studniówkę, z osobą towarzyszącą lub bez, pójdzie ponad 90% uczniów ostatnich klas.
Zamiast zespołu z wodzirejem, zagra dla nas DJ
Studniówkowe zwyczaje zmieniają się z upływem lat. Pokolenia, które dawno skończyły szkołę średnią, z rozczuleniem wspominają zespoły, które na zaproszenie szkolnych władz, zapewniały muzykę, organizowały konkursy i zabawy integrujące zebranych na sali uczniów i nauczycieli. Do uczniów natomiast należało zwykle przystrojenie sali – zaprojektowanie i stworzenie dekoracji i ozdób. Dziś imprezy studniówkowe odbywają się głównie w lokalach, organizacją zabawy i wystrojem zajmuje się wyznaczona do tego firma cateringowa, a o muzycznym menu decyduje DJ.
- Nasza studniówka rozpocznie się 26 stycznia, tradycyjnie o godzinie 20-stej, w lokalu Faltom. W ostatniej klasie mamy 186 uczniów, natomiast z list uczestników wynika, że wraz z osobami towarzyszącymi, na sali znajdzie się ponad 200 osób – mówi Pani Alina Martuzalska z IV Liceum Ogólnokształcącego w Gdyni. Wysokiej frekwencji i dobrej zabawy spodziewa się również Pani Aniela Drewek, nadzorująca prace nad studniówką dla maturzystów z IX Liceum Ogólnokształcącego w Gdańsku. – Rozpoczniemy zabawę 10 lutego w hali AWF-u. Szacujemy, że ze 136 maturzystów, udział w studniówce weźmie około 90% uczniów ostatnich klas, nie licząc osób towarzyszących spoza szkoły. Maturzyści z III Liceum Ogólnokształcącego w Sopocie będą bawić się 12 stycznia. Zapowiada się wesoła impreza, w której weźmie udział około 95% uczniów ostatnich klas. Nie zabraknie również lampki szampana i toastu za pomyślność na maturze – dowiedzieliśmy się w sekretariacie szkoły.
Rodzice „wyskakują” z kasy
Miesiąc studniówkowy to dla maturzystów wesoła, i jedyna taka impreza w życiu, natomiast dla rodziców to przede wszystkim ciężki miesiąc pod względem finansowym. Studniówkowego imprezowicza nie tylko trzeba ubrać, ale również zapłacić za jego miejsce przy stole i przysłowiowy "talerzyk". Niektórzy rodzice za sprawę honoru biorą sobie uiszczenie opłaty za partnera, z którym maturzysta pójdzie na imprezę. Według doniesień organizatorów, koszt udziału w studniówkowej imprezie waha się od 100 do nawet 250 zł od osoby. Zbiórką pieniędzy zajmują się zarówno wyznaczeni do tego zadania uczniowie, rady rodziców lub specjalnie powołane rady złożone z nauczycieli pracujących przy organizacji studniówki. Spryciarze i ryzykanci
Rodzice główkują, jak wydobyć dodatkowe pieniądze z domowego budżetu, maturzyści – jak się ubrać, uczesać, zorganizować sobie cały wieczór wraz z dojazdem na miejsce i powrotem do domu, ale przede wszystkim z kim spędzić ten jedyny w życiu wieczór i co zrobić, aby był niezapomniany. Dla jednych brak partnera oznacza rezygnację z imprezy, dla innych jest przepustką do szalonej zabawy z „ludźmi z klasy”. – Nie mam z kim iść, więc nie idę wcale. Wiem, jak wygląda wieczór spędzony samotnie – nie masz z kim potańczyć, przy stole siedzisz sama i tylko z litości chłopak koleżanki co jakiś czas zaprasza cię do tańca. Za taką studniówkę dziękuję! – mówi Majka, maturzystka z gdańskiego liceum przy Wilka Krzyżanowskiego. Spotkana na korytarzu szkolnym Dominika ma inne zdanie – „Idę sama, bo nie mam chłopaka, a na siłę nie będę szukać, aż taką desperatką nie jestem! – śmieje się maturzystka. Grunt to dobra i zgrana klasa, bo wtedy masz pewność, że cię nie zostawią przy stole na pastwę losu – dodaje. Wśród uczniów
ostatnich klas są również tzw. „ryzykanci”, którzy partnera szukają na internetowych forach dyskusyjnych, zamieszczając ogłoszenia ze ściśle określonymi wymaganiami – chłopak musi odnaleźć się na parkiecie, musi być wysoki i przyjść w garniturze w kolorze pasującym do sukienki partnerki. Dziewczyna natomiast nie może być za bardzo „przy kości” i musi mieć poczucie humoru – to najczęstsze notki, jakie znajdziemy na wirtualnych forach. Są również tzw. „spryciarze”, czyli tacy, którzy na studniówkę wciągają znajomych spoza szkoły i tym samym sprawiają, że zaproszeni goście idą na studniówkę po raz drugi, trzeci, czwarty. - To bardzo proste, mówi Bartek z gdyńskiego liceum. – Wystarczy, że twoja dziewczyna chodzi do tego samego licka i jest w maturalnej klasie. Praktycznie wieczór spędzamy przy jednym stoliku, ale na liście uczestników jesteśmy osobno, każdy ze swom partnerem. To dobry sposób na wkręcenie przyjaciół spoza szkoły – tłumaczy Bartek.
Jakby nie było...
Studiówkowe szaleństwo trwa – wizyty u kosmetyczki, godziny spędzone w centrach handlowych w poszukiwaniu odpowiedniego stroju, kreacje, których pozazdrościć by mogły gwiazdy kina i estrady.... to jednak tylko otoczka dodająca imprezie blasku i prestiżu. Dochodzi jeszcze podniecenie, a potem stres... bo po studniówce trzeba się wreszcie zabrać za naukę...