Sztuka zaufania
Gdy w związku pojawia się brak zaufania, można zareagować na dwa sposoby: albo uczynić z niego więzienie albo zastanowić się, co i dlaczego źle układa się w naszym związku.
18.06.2007 | aktual.: 28.05.2010 12:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Gdy w związku pojawia się brak zaufania, można zareagować na dwa sposoby: albo uczynić z niego więzienie, a siebie zamienić w strażnika; albo uznać, że już czas spojrzeć w oczy prawdzie i zastanowić się, co i dlaczego źle układa się w naszym związku. A później spróbować to naprawić.
Pierwszy sposób (kontrolowanie, sprawdzanie, ograniczanie) wcale nie gwarantuje skuteczności, ponieważ możliwość skutecznej i szczelnej kontroli drugiego człowieka kończy się w zasadzie po okresie przedszkolnym. Już ucznia pierwszych klas szkoły podstawowej trudno jest szczelnie kontrolować, a co dopiero człowieka dorosłego!
Do trzymania "krótkiej smyczy" uciekają się osoby, które chcą chronić trwałość związku, tymczasem rezultaty bywają na ogół odwrotne do zamierzonych. Atmosfera nieufności, podejrzeń i ograniczeń osłabia więź małżeńską i każdą inną więź uczuciową. Im bardziej wyraźne sa oznaki braku zaufania z jednej strony, tym silniejsze jest poczucie osaczenia, „uwięzienia” i zniechęcenia z drugiej strony. I więcej kłamstw – coraz więcej kłamstw.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Strona nadmiernie kontrolująca nie zawsze zdaje sobie sprawę z tego, że zmusza tę drugą stronę do kłamstwa. Nadmiernie sprawdzany małżonek, jeżeli chce np. wypić piwo z kolegami, będzie musiał oszukać, wykręcić się np. nadgodzinami, byle tylko uniknąć podejrzeń i konieczności tłumaczenia się.
Jeżeli ten sposób jest mało skuteczny, to w takim razie jaki?
Zaufanie do partnera tracimy najczęściej wtedy, gdy zaczynamy obawiać się:
- że ktoś inny może wydać się mu bardziej atrakcyjny i pociągający od nas
- gdy przestajemy wierzyć w siebie i zaczynamy myśleć, że gdzie indziej nasz partner może znaleźć sobie kogoś, kto bardziej się mu spodoba
- gdy zaczynamy mieć wrażenie, że już mu nie wystarczamy, nie jesteśmy dość „dobrzy” i atrakcyjni
Jeżeli nie chcesz, aby te podejrzenia i przypuszczenia zmaterializowały się – zacznij się troszczyć o atrakcyjność waszego związku. Jeśli nie zajmujesz się możliwościami uatrakcyjnienia, to dlatego, że nie zdajesz sobie sprawy z tego, że wiele zależy od ciebie, że nie doceniasz swoich możliwości wpływania na to, co dzieje się w twoim związku. Jeśli zmienisz postawę, a co za tym idzie swoje zachowania – rezultaty mogą zaskoczyć nie tylko ciebie.
Przestań myśleć o tym, jaką tu jeszcze skuteczniejszą metodę kontroli swojego partnera możesz zastosować. Zastanów się raczej
Co możesz zrobić, aby w waszym domu była sympatyczna atmosfera?
Co lubi twój partner, na czym mu zależy?
Czy mogłabyś postarać się zaspokoić jakieś jego pragnienia, dotąd nie spełnione?
A na co się skarży, co mu doskwiera? Czy coś z tych „uwierających” go rzeczy można usunąć?
Co możesz zrobić, żeby czas, który wspólnie spędzacie był przyjemny i dawał wam zadowolenie?
Co możesz zrobić, aby podnieść własną atrakcyjność?
I zrób to! Po prostu zrób!
A przede wszystkim pomyśl, czy on czasem nie czuje się zaniedbany, niedoceniony i niesłusznie podejrzewany? I przestań myśleć o sobie, jak o kimś niekochanym, nieatrakcyjnym, gorszym od innych kobiet.
Spraw, żeby partner przestał czuć się w domu jak w więzieniu. Pamiętaj, że z więzienia zawsze ma się ochotę uciec :”gdzie pieprz rośnie”!