Wracam pociągiem do Warszawy. Jazda samochodem po polskich drogach to wszak ruletka, codziennie media informują o tym, ile osób zginęło w kraksach. W pociągu można za to chwilę poczytać, podrzemać, pomyśleć o niebieskich migdałach albo, jak niektórzy rodzimi „biznesmeni“, już o 6:30 rano napić się piwa (lub nawet czegoś mocniejszego!) w Warsie.