Uwaga na wypełniacze! Przeczytaj, zanim zdecydujesz się na te zabiegi
Coraz więcej kobiet zostaje oszpeconych na skutek odmładzających zabiegów kosmetycznych, takich jak wygładzanie zmarszczek, wypełnianie kurzych łapek, policzków czy powiększanie ust.
W ciągu kilku ostatnich lat moda na niestarzenie się przestała być zarezerwowana wyłącznie dla gwiazd oraz bogatych kobiet. Wszystko dzięki znacznie lepszej dostępności tych usług – zarówno pod względem cenowym, jak i ilości miejsc, które je oferują. Dużą zaletą stosowania wypełniaczy jest to, że można poprawić swój wygląd bez udziału skalpela.
Coraz więcej kobiet zostaje oszpeconych na skutek odmładzających zabiegów kosmetycznych, takich jak wygładzanie zmarszczek, wypełnianie kurzych łapek, policzków czy powiększanie ust. W ciągu kilku ostatnich lat moda na niestarzenie się przestała być zarezerwowana wyłącznie dla gwiazd oraz bogatych kobiet. Wszystko dzięki znacznie lepszej dostępności tych usług – zarówno pod względem cenowym, jak i ilości miejsc, które je oferują. Dużą zaletą stosowania wypełniaczy jest to, że można poprawić swój wygląd bez udziału skalpela.
Eksperci ostrzegają jednak przed niebezpieczeństwami związanymi z odmładzaniem skóry. Ich dwie główne przyczyny to brak sprecyzowanych regulacji, dotyczących używanych substancji, a także fakt, że do tego, by móc wstrzykiwać klientkom wypełniacze, wystarczy krótki kurs. Teoretycznie więc zabiegi takie może oferować prawie każdy gabinet kosmetyczny. Jeśli wystąpią jakiekolwiek komplikacje, poszkodowane kobiety trafiają najczęściej do profesjonalisty, tj. do chirurga plastycznego z prośbą o odwrócenie niepożądanych efektów.
Trzy lata temu 1/4 specjalistów, którzy wzięli udział w ankiecie przeprowadzonej przez Brytyjskie Stowarzyszenie Chirurgów Plastycznych (British Association of Aesthetic Plastic Surgeons), miała do czynienia z przypadkami, w których przy zabiegach kosmetycznych z użyciem strzykawki poszło coś nie tak. W tym roku badanie przeprowadzone na zlecenie „Daily Mail” wykazało, że pacjentki z tego typu problemem zgłosiły się aż do 2/3 chirurgów plastycznych. A połowa z tych fachowców widziała najpoważniejsze komplikacje, do których doszło po wstrzyknięciu „odmładzającej” substancji.
Wypełniacze tymczasowe i trwałe
Stosowane wypełniacze różnią się na tymczasowe i trwałe. Przy tych pierwszych często używa się kwasu hialuronowego, natomiast w przypadku permanentnych – syntetyków, na przykład poliakrylamidu.
Najpopularniejsze są wypełniacze tymczasowe. Zwykle składają się z kwasu, który także naturalnie występuje w ludzkim ciele. Większe ryzyko stanowią wypełniacze permanentne, ponieważ powstają z materiału syntetycznego (podobnie, jak implanty piersi). Tego typu substancje mogą być usunięte z organizmu wyłącznie operacyjnie. Konieczne jest to, na przykład, wtedy, gdy zdarza się, że wstrzyknięty pod skórę żel zaczyna się rozpływać i przemieszczać.
Do efektów ubocznych występujących u niektórych kobiet po zabiegu odmładzającym z wykorzystaniem igły zaliczają się, m.in.: infekcje, opuchlizna, siniaki czy stan zapalny głębszych tkanek skórnych, powodujący powstawanie grudek i trwałe blizny. Rzadziej – choć to także prawdopodobne – dochodzi do uszkodzenia wzroku, jeśli zastrzyk wykonany był w pobliżu oka. Polska internautka, ewa-maria2, na jednym z forów żali się, że po tym, jak pomiędzy brwiami miała wstrzyknięty botoks, powieka jednego oka zaczęła jej opadać, a druga uniosła się do góry. „Lekarz twierdzi, że to minie razem z działaniem botoksu, czyli za 3-4 miesiące” – pisze. I jednocześnie martwi się, czy to na pewno skutek odwracalny, czy też może się zdarzyć, że zostanie na stałe.
Inna forumowiczka siedem miesięcy po wykonaniu botoksu na kurze łapki skarży się na obrzęk, jaki wystąpił przy oku, w górnej części policzka. „Teraz już dawno nie ma śladu po botoksie, natomiast ten pogrubiony mięsień z obu stron pozostał. (…) Lekarz rozkłada ręce. Czy to skutek uboczny i czy ustąpi?” – pyta ewabs. Z kolejnych wpisów wynika, że wiele innych kobiet po tym zabiegu miało zbliżone doświadczenia.
Chirurdzy plastyczni twierdzą, że stosowanie w kosmetyce zawodnych wypełniaczy może przynieść podobny skandal, jak ten sprzed roku z implantami piersiowymi. Wadliwe silikony produkowane przez francuską firmę Poly Implant Protheses (PIP), wykonywane były, jak się okazało, z materiałów klasy przemysłowej, zamiast medycznej. Z tego powodu prawdopodobieństwo, że się rozpadną, jest większe. W Anglii wszczepiono je ponad 40 tysiącom kobiet. Implanty PIP oczywiście zostały wycofane z rynku, lecz kobiety, które ich na własny koszt nie usunęły (firma nie zgodziła się bowiem za te operacje zapłacić), do dziś martwią się, jakie skutki uboczne mogą je spotkać przez kolejne lata. Jedyne, co im pozostaje, to pozwać producenta lub zbierać pieniądze na usunięcie implantów.
Po skandalu z PIP, władze brytyjskie są szczególnie uwrażliwione na materiały stosowane w przemyśle kosmetycznym. Teraz pod lupę wzięły różnego rodzaju wypełniacze. Chirurdzy plastyczni, którzy te substancje wstrzykują raczej rzadko, stwierdzają, że kiedy przychodzi do nich klientka zdecydowana na zabieg odmładzający bez użycia skalpela, zwykle jest zupełnie nieświadoma możliwych powikłań.
Być może częściowo przyczyną tej niewiedzy i lekkiego podejścia do tematu jest fakt, że wypełniacze w świetle prawa europejskiego nie są zaliczane do lekarstw, lecz do urządzeń medycznych. Przez to też nie muszą przechodzić badań naukowych. Brytyjskie Stowarzyszenie Chirurgów Plastycznych nawołuje, by zaostrzyć przepisy i uznać wypełniacze za farmaceutyki. Taki status mają na przykład w USA.
James Frame, konsultant i profesor chirurgii plastycznej na Uniwersytecie Anglia Ruskin (Anglia Ruskin University) zwraca też uwagę, że osoby uzyskujące uprawnienia, by aplikować wypełniacze, powinny być znacznie gruntowniej szkolone. Ponadto, zdaniem uczonego, trzeba zlikwidować nieodpowiedzialne reklamy, zachęcające do tego typu zabiegów odmładzających.
Wiele kobiet wierzy, że po przekroczeniu określonego wieku, w stosowaniu zabiegów odmładzających nie ma nic złego. Rzeczywiście, z obyczajowego punktu widzenia, pewnie wiele osób podziela to zdanie. Jednak przed podjęciem decyzji o wstrzyknięciu pod skórę jakiegokolwiek wypełniacza, warto zrobić dokładne rozeznanie – nie tylko dotyczące miejsca, w którym chcemy wykonać zabieg, ale też substancji, jaka będzie w nim użyta. Wtedy mamy szansę zmniejszyć ryzyko wystąpienia efektów ubocznych. Wyeliminować można je jednak tylko w przypadku, gdy zupełnie zrezygnujemy z jakiejkolwiek ingerencji w nasz organizm. Na podst. telegraph.co.uk, Izabela O’Sullivan (eo/mtr)