Złe powody zawierania małżeństw
Obawa przed staropanieństwem lub lęk przed samotnością; litowanie się nad partnerem lub wywoływanie jego litości - to nieliczne przykłady złych powodów zawierania małżeństw. Niestety, związki budowane na takich podstawach, najczęściej kończą się rozwodem.
Obawa przed staropanieństwem lub lęk przed samotnością; litowanie się nad partnerem lub wywoływanie jego litości - to nieliczne przykłady złych powodów zawierania małżeństw. Niestety, związki budowane na takich podstawach, najczęściej kończą się rozwodem.
Istnieje wiele niedobrych i niezdrowych powodów zawierania małżeństw. Jednym z nich jest litowanie się nad partnerem. Jest to błąd, który powoduje bardzo wiele nieszczęść w małżeństwach. Przejawia się to pod postacią potrzeby, jaką mają niektóre kobiety i niektórzy męźczyźni, aby poślubić drugą osobę w celu uwolnienia jej od trudności, trudności, które często tworzy sama, wyolbrzymiając błahe problemy.
Jeśli problemy są poważne i kobieta wychodzi za mężczyznę dlatego, że ten pije lub oddaje się hazardowi, to taki związek może przynieść zarówno jej, jak i jemu, dużo problemów. Kobieta wierzy, że kocha go tak bardzo, iż "wyleczy" go z tych nałogów. Mężczyźnie może być żal kobiety z tego powodu, że jest przegrana lub niezaradna, albo że jest w depresji. Czuje się wtedy jak rycerz na białym koniu, który przyjedzie pod okno i wyrwie ją z tego wszystkiego!
Każda z tych osób robi ten sam poważny błąd: zawiera małżeństwo po to, aby być terapeutą swojego partnera.
Psychologowie ostrzegają - nigdy tego nie róbcie! Najczęściej nic z tego nie wychodzi. Alkoholik nie przestanie pić tylko z tego powodu, że litujemy się nad nim.
Bycie stroną górującą w związku i dawanie do zrozumienia, że partner ma poważne trudności, pogłębia tylko jego brak pewności siebie. Takie stanowisko będzie urażało partnera i może doprowadzić do oporu i buntu w postaci zachowań przeciwstawnych do tych, których oczekujemy. A to tylko pogorszy sprawę.
Kolejnym złym powodem zawierania małżeństwa może być lęk przed samotnością i samodzielnością. Jeżeli ktoś zawiera małżeństwo z tego właśnie powodu - popełnia bardzo poważny błąd. Młodzi ludzie, którzy wkraczają w dorosłość, często zaczynają wątpić w swoje zdolności, tracą wiarę w siebie i nie potrafią ułożyć sobie samodzielnego życia. Wówczas, szukając oparcia, często... zakochują się. Pozwalają sobie na to uczucie lub, co gorsza, zaczynają sobie je wmawiać.
"Najlepszy" do tego jest moment, kiedy lada chwila zostaną odcięci od źródeł oparcia, z których korzystali jako dzieci i nastolatki. To też może byc przyczyną, że uczniowie szkół średnich często pobierają się już po maturze. Podejmują taką decyzję właśnie dlatego, że są zbyt zależni od innych emocjonalnie, boją się samotności i samodzielności, potrzebują oparcia. Ci młodzi ludzie, którzy nie przeżyją kilku lat samodzielnie, będą później żałować, że pobrali się zbyt wcześnie.
Presja otoczenia lub lęk przed "staropanieństwem" czy "starokawalerstwem" to kolejny zły powód zawierania małżeństw. Kiedy ludzie się boją, często postępują nierozsądnie, lekkomyślnie a nawet zwyczajnie głupio. Przewidując, że będą mieli mało okazji do zawarcia małżeństwa, mogą odpowiedzieć: "tak" na pierwszą lepszą ofertę, jaka się pojawi, nie rozważając dokładnie złych i dobrych stron tej propozycji. Kiedy desperacko pragną małżeństwa, chwytają każdą okazję i skłonni są ożenić się czy wyjść za mąż za każdego, kto wybawi ich od "piętna" stanu panieńskiego czy kawalerskiego.
Często takie decyzje podejmowane są pod wpływem presji otoczenia. Wolni 30-latkowie, decydują się na ślub, tylko dlatego, że rodzice, dziadkowie lub znajomi namawiają ich na ten krok. Jeśli dochodzą do tego kompleksy to takie małżeństwa mogą okazać się kompletnymi niewypałami.
Pewna kobieta zwierzyła się na forum internetowym, że wyszła za mąż za pierwszego partnera, który ją o to poprosił, gdyż uważała, że jest mało atrakcyjna, skoro dotąd (miała wówczas 30 lat) nie miała takiej propozycji. Niestety upragnione małżeństwo okazało się kompletnym niewypałem. Rozwiodła się prędko, gdyż okazało się, że jej mężem był ktoś, kogo w chwili rozsądku nigdy nie uwzględniłaby jako partnera na życie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
ZANIM POWIESZ TAK
CZY ŚLUB COŚ ZMIENIA
BOLESNE ROZSTANIA