Znudzenie zabija uczucie
Gdy relacja kiełkuje, kobieta i mężczyzna są niczym papużki nierozłączki, ale z czasem – po paru latach, a czasem nawet miesiącach pojawia się monotonia i znudzenie partnerem. Tego typu uczucia mogą być dla związku zabójcze. Czekanie aż coś się zmieni i nadzieja, że wszystko jakoś się ułoży, nie pomogą. Trzeba działać. Szczera rozmowa i zaakceptowanie nieuniknionych zmian w relacji partnerskiej to podstawa, bez której związek nie ruszy dalej.
Gdy relacja kiełkuje, kobieta i mężczyzna są niczym papużki nierozłączki, ale z czasem – po paru latach, a nawet miesiącach pojawia się monotonia i znudzenie partnerem. Tego typu uczucia mogą być dla związku zabójcze. Czekanie aż coś się zmieni i nadzieja, że wszystko jakoś się ułoży, nie pomogą. Trzeba działać. Szczera rozmowa i zaakceptowanie nieuniknionych zmian w relacji partnerskiej to podstawa, bez której związek nie ruszy dalej.
Naukowcy z całego świata co i rusz zadają sobie pytanie, kiedy w związku kończy się namiętność, wypala uczucie i mija pierwszy etap zakochania. Na przykład uczeni z włoskiego uniwersytetu w Pizie odkryli, że chemia między dwojgiem ludzi kończy się, niestety, równie gwałtownie jak się zaczyna – najczęściej po upływie dwóch lat. Z kolei z badań, przeprowadzonych dla portalu Good in Bed na ponad trzech tysiącach ochotników, wynika, że co czwarta osoba jest znudzona związkiem, a swój stan określa jako coś pomiędzy nudą a apatią. Kobietom brakuje emocjonalnej bliskości. Mężczyźni natomiast częściej są niezadowoleni z pożycia seksualnego.
Kiedy namiętność i zakochanie mijają, dla wielu związków oznacza to spore kłopoty. Jeśli relacja nie jest kompletna, a partnerzy jej nie pielęgnują i nie starają się, by było lepiej, może pojawić się znudzenie bliską osobą. Opowiada o tym Maria. „Po trzech latach małżeństwa i ponad pięciu latach bycia razem zdałam sobie sprawę, że mąż przestał mnie interesować – psychicznie i fizycznie. Nie chodzi nawet o to, że kochaliśmy się rzadko i nie było między nami tego czegoś. Sęk w tym, że nie czułam już tego porozumienia, intymności i zażyłości, które nas połączyły. Partner zaczął wydawać mi się nieciekawy, nie mieliśmy o czym ze sobą rozmawiać, mijaliśmy się i nie rozumieliśmy”.
Czy sobie z tym poradzili? Maria przyznaje, że nie było łatwo. „Momentami byłam na krawędzi zdrady” – mówi. Ale w porę poszła po rozum do głowy i wprowadziła niezbędne zmiany. „Wzięłam partnera na rozmowę. Długą i szczerą. Powiedziałam, co mi nie odpowiada i czego oczekuję. Jego też poprosiłam, by mi wszystko wyjawił jak na spowiedzi. Momentami było nieprzyjemnie, doszło do paru spięć. Oboje potrzebowaliśmy trochę czasu, by wszystko sobie poukładać. Na szczęście się udało i nadal jesteśmy razem, a w naszym związku układa się jak nigdy przedtem. Przeszliśmy na wyższy etap relacji – pełniejszy i głębszy niż wcześniej” – twierdzi Maria.
Gdy związek staje się pusty
Spadek intymności i namiętności jest naturalną reakcją na upływ czasu. Prędzej czy później czeka to każdą parę. Jeżeli relację zbudowano jedynie na fascynacji fizycznej i niewiele jest w niej porozumienia, bliskości oraz emocjonalnego połączenia, związek staje się pusty. Taki, w którym znudzenie partnerem okazuje się naturalną koleją rzeczy. „Powodów do zadowolenia jest więc niewiele. Powodów do niezadowolenia tysiąc, przynajmniej jeśli zapytać o to samych zainteresowanych. Związek wkroczył w fazę związku pustego, dokąd niepostrzeżenie dryfował już od dłuższego czasu” – tłumaczy psycholog Bogdan Wojciszke w książce „Psychologia miłości” (Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne 2003).
Kobiecie i mężczyźnie trudno jest wtedy wskazać pozytywne powody, dla których są razem. Zwykle jest to przyzwyczajenie lub inne zobowiązania. Partner nie jest już atrakcyjny; nie mamy potrzeby spędzania z nim czasu i prowadzenia rozmów, irytuje nas jego zachowanie, sposób mówienia, styl życia. Nie troszczymy się o niego, nie interesują nas jego sprawy. Unikamy pieszczot, pocałunków, seksu. Szwankuje komunikacja, szukamy doznań i pocieszenia poza związkiem. Może pojawić się zdrada emocjonalna, fascynacja obcą osobą.
Znudzenie niczym lustro
Badania serwisu Good in Bed dowiodły, że znudzenie partnerem wynika głównie z braku seksualnych doznań (44 proc.) i komunikacji (39 proc.), 35 proc. respondentów odpowiedziało, że nie odczuwają szczęścia w byciu razem. Niektórzy przyznali także, że w związku zaczęło brakować im podniecenia, iskry, pożądania. U co dziesiątego ankietowanego znudzenie związkiem i partnerem pojawiło się wraz z pojawieniem się dzieci.
Pamiętajmy jeszcze o jednym – nasz mózg jest tak skonstruowany, że szybko przystosowuje się do nowych okoliczności, zmian, doznań. To dlatego do wszystkiego z czasem się przyzwyczajamy. Również do partnera. Szczególnie jeśli nie staramy się, by związek był coraz lepszy, ciekawszy i pełniejszy. „Nie ulega wątpliwości, że budowa związku z drugim człowiekiem wymaga inwestowania weń wysiłku, uwagi, czasu, pieniędzy i dóbr wszelkiego innego rodzaju” – zwraca uwagę Bogdan Wojciszke w „Psychologii miłości”. Znudzenie partnerem jest jak lustro, w którym odbija się brak zaangażowania w związek, nasza bierność wobec relacji, niechęć do wprowadzenia zmian, oziębłość.
Plan naprawczy związku
Przede wszystkim warto przypomnieć sobie, co nas kiedyś połączyło, zafascynowało w partnerze. Warto to przemyśleć, a potem przeprowadzić na ten temat rozmowę. Musi być ona szczera, wyczerpująca, treściwa. Należy wrócić do momentu, gdy związek przestał być satysfakcjonujący, omówić popełnione błędy. Można żądać zmian od partnera, większego zaangażowania, troski.
Pomóc mogą także wspólne zainteresowania, częstsze wyjścia z domu, spędzanie czasu w duecie i z przyjaciółmi, spontaniczne czułości, ciepłe słowa, wzajemna troska, częste rozmowy. Ważne jest ponadto, by zaakceptować zmiany, czyli przeobrażenie związku namiętnego w przyjacielski. To naturalny proces, nie można go zatrzymać – u wielu gatunków zwierząt zaobserwowano, że przebywające ze sobą osobniki przeciwnych płci tracą zainteresowanie sobą. Godząc się z tym, że miłość podlega przemianom, unikniemy znudzenia partnerem i związkiem.
„Nuda jest przeciwnikiem, z którym równie trudno walczyć, jak z mgłą – widać, że jest, nie widać, skąd napływa i najwyraźniej nie sposób tego napływu powstrzymać. Jedno jest pewne: mgłę można przeczekać, nudy zaś nie – podsumowuje Bogdan Wojciszke.
Ewa Podsiadły-Natorska/mb kobieta.wp.pl
Polecamy także: