Żydówkę i SS‑mana z obozu połączyła zakazana miłość
Helena Citronova, słowacka Żydówka, została deportowana do obozu w Auschwitz-Birkenau w 1942 roku. Przeżyła między innymi dzięki temu, że miała piękny głos.
18.08.2015 | aktual.: 20.08.2015 12:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Helena Citronova, słowacka Żydówka, została deportowana do obozu w Oświęcimiu-Brzezince w 1942 roku. Przeżyła i uratowała siostrę między innymi dzięki temu, że miała piękny głos. Gdy została poproszona, by zaśpiewać z okazji urodzin jednego ze strażników – Franza Wunscha, szybko zwróciła na siebie jego uwagę. Parę połączył zakazany romans.
Ona pracowała w komandzie "Kanada", on był strażnikiem. Komando to było symbolem dobrobytu obozowego. Osoby, które tam trafiały, zajmowały się m.in. sortowaniem rzeczy osobistych zabranych więźniom.
- Praca tam uratowała mi życie, ponieważ mieliśmy dostęp do wody i dodatkowego pożywienia. Przede wszystkim nikt nas nie bił - powiedziała po latach Libusa Breder, jedna z ocalonych więźniarek.
A jak spotkanie z SS-manem wspomina Citronova?
- Kiedy przyszedł do baraku, w którym pracowałam, podrzucił mi herbatniki i liścik. Od razu go zniszczyłam, ale zdążyłam przeczytać jedno zdanie: Zakochałem się w tobie - opowiadała po latach Citronova.
- Pomyślałam, że wolę umrzeć, niż zaangażować się w związek z SS-manem. Przez długi czas nawet nie mogłam na niego patrzeć, czułam tylko nienawiść - tłumaczyła.
Uczucia kobiety ewoluowały, szczególnie gdy do obozu trafiła jej siostra - Rozinka wraz z dziećmi.
Helena podejrzewała, jaki los ich czeka. Zdawała sobie sprawę, że szybko trafią do komory gazowej. Poprosiła o pomoc swojego wielbiciela.
- Zażądał, żebym szybko powiedziała mu, jak nazywa się moja siostra, zanim będzie za późno. Odpowiedziałam, że i tak mu się nie uda, ponieważ ona została deportowana z dwójką dzieci - wspominała Citronova. - Dzieci to co innego, one nie mają prawa tutaj żyć - odpowiedział SS-man i pobiegł do krematorium, by odnaleźć krewną ukochanej.
Udało mu się to, ocalił ją dzięki temu, że powiedział, że pracowała dla niego w komandzie "Kanada". Niestety, dzieci trafiły do komory gazowej.
- Było kilka momentów, gdy zapomniałam, że mam żydowskie korzenie, a on nie. Po jakimś czasie pokochałam go - mówiła Citronova brytyjskiemu dziennikarzowi Laurence’owi Reesowi. - Dzięki niemu ocaliłam życie. Nie dokonałam żadnego wyboru, to się po prostu stało. Taka relacja mogła mieć miejsce tylko w tym miejscu - na innej planecie - tłumaczyła w programie izraelskiej telewizji.
Takie związki między strażnikami i więźniami były oczywiście wbrew zasadom i regulaminowi obozowemu. Oboje ryzykowali życie.
Helena i jej siostra przeżyły i chociaż relacja Heleny z Franzem Wunschem nie przetrwała, okazała mu wdzięczność podczas jego procesu za zbrodnie wojenne. W 1972 roku w wiedeńskim sądzie zeznawano, że był bardzo brutalny, bił zarówno mężczyzn, jak i kobiety. Citronova była jedną z niewielu osób, które go broniły. - Pożądanie wpłynęło na moje brutalne zachowanie. Poznałem Helenę i zupełnie się zmieniłem - zeznawał.
Helena Citronova zmarła w 2005 roku, a Wunsch cztery lata później.
Historię tej pary opowiedziała niedawno amerykańska stacja telewizyjna PBS.
Katarzyna Gruszczyńska/(kg)/(mtr), WP Kobieta