Blisko ludziŚledzeni w pracy...

Śledzeni w pracy...

Strzeżony parking, strażnicy przy wejściu, drzwi otwieranie jedynie za pomocą kart magnetycznych, czujniki, no i kamery nieustannie monitorujące każdy nasz ruch. Wbrew pozorom to nie więzienie, a miejsce pracy wielu z nas. Poruszanie się po budynku, w którym pracujemy, nie jest tak swobodne, jak to było kiedyś.

Śledzeni w pracy...

21.11.2006 | aktual.: 28.05.2010 14:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Strzeżony parking, strażnicy przy wejściu, drzwi otwieranie jedynie za pomocą kart magnetycznych, czujniki, no i kamery nieustannie monitorujące każdy nasz ruch. Wbrew pozorom to nie więzienie, a miejsce pracy wielu z nas. Poruszanie się po budynku, w którym pracujemy, nie jest tak swobodne, jak to było kiedyś.

„Mimo, iż w pomieszczeniu, w którym pracuję znajduje się jedynie jedna kamera, coraz częściej łapię się na tym, że mam uczucie ciągłej obserwacji, to powoli staje się obsesją” - mówi Tomek, pracownik biurowy. Jednak środków bezpieczeństwa i kontrolowania pracowników może być o wiele więcej.

Skąd oni to wiedzą?

Zastanawiając się, skąd twój szef może wiedzieć, co robisz w godzinach pracy, wystarczy rozejrzeć się wokół siebie. Zacznijmy od komputera - wasz szef może wiedzieć więcej o waszym surfowaniu po internecie niż wam się wydaje! Najczęściej bowiem komputery w pracy podłączone są do wspólnej sieci, a dotarcie do służbowych maili czy twardego dysku nie wymaga wielkiego wysiłku. Kolejnym "zdrajcą" może się okazać nasz służbowy telefon. Ustalenie gdzie przebywamy w danym czasie wcale nie jest trudne! Wiedzą o tym doskonale przedstawiciele handlowi, którzy często są monitorowani przez swoje firmy.

Przebywanie zbyt długo w jednym miejscu może rzucić na nas cień podejrzenia. "W ciągu dnia muszę odwiedzić około dziesięciu punktów sprzedaży" - mówi Olga, pracująca od czterech lat jako przedstawiciel handlowy. "Gdy uda mi się załatwić wcześniej wszystkie wizyty, to i tak muszę się włóczyć po mieście do siedemnastej. Mój telefon jest monitorowany i nie mogę wcześniej pojechać do domu".

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Takie metody są oczywiście stosowane jedynie przez duże firmy, które stać na kontrolowanie swoich pracowników. W takiej firmie pracownicy są często anonimowymi jednostkami. Utrzymywanie nad nimi "tradycyjnej" kontroli jest trudne, więc dlaczego nie skorzystać z osiągnięć techniki? Tym bardziej, że wiele osób przyznaje się, że przez przeglądanie internetu pracują codziennie o około godzinę krócej. A nie jest to jedyny sposób marnotrawienia czasu…Tak więc stosowane przez pracodawców środki nie powinny nas aż tak dziwić i oburzać.

Wielki Brat patrzy

Niektórzy jednak nie mogą zaakceptować tej ciągłej inwigilacji. Jest to dla nich hańbiące, przeszkadza w swobodnym i dobrym wywiązywaniu się ze swoich obowiązków, wzbudza nerwowość i doprowadza do kłótni między pracownikami. Co więcej, jest to dla nich najlepsza oznaka, że ich pracodawca najzwyczajniej w świecie nie ma do nich zaufania, a może wręcz każdy pracownik jest podejrzany. Oczywiście tak skrajną postawę reprezentuje raczej niewielu pracowników. Większość po prostu przywykła do takich metod kontroli i nauczyła się już pracować w takich warunkach. Niektórym nawet to odpowiada, bo przynajmniej jeśli ktoś pracuje nierzetelnie, za mało czy nieefektywnie, to wiadomo do kogo się zwrócić i nie ma bezpodstawnych oskarżeń.

Czy to jest dozwolone?

A co z wolnością osobistą? Z naruszaniem prywatności? Jak niemal wszystkie podobne zjawiska, tak i kontrolowanie naszych komputerów ma dwie strony medalu. Przecież pracodawca nie może mieć pewności, że korzystamy z internetu jedynie w niezbędnych przypadkach. Zdarzają się bowiem tacy pracownicy, którzy ściągając na służbowy komputer nielegalne programy narażają firmę na ryzyko. Tak więc kontrolowanie naszego PC wydaje się uzasadnione. Z drugiej strony, musimy zostać wyraźnie poinformowani, że nasz komputer jest monitorowany. W przeciwnym wypadku możemy oskarżyć szefa o pogwałcenie wolności osobistej. To samo dotyczy kamer zamontowanych w miejscu pracy. Pracownicy powinni zostać wyraźnie poinformowani, gdzie znajdują się kamery, jednak pracodawca nie ma obowiązku uzyskania zgody pracowników, aby je zamontować.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Monitorowanie staje się coraz powszechniejsze, nie tylko w miejscach pracy, ale także w szkołach, sklepach, bankach, na ulicach, czasem nawet w domu! Ich celem jest zwiększenie naszego bezpieczeństwa, choć można się poważnie zastanowić, czy faktycznie czujemy się bezpieczniej, czy wręcz na odwrót! Nieustannie śledzeni, zaczynamy mimo chodem ukrywać pewne sprawy, chcąc zachować odrobinę prywatności.

Otwartym pozostaje pytanie, jak stosowanie pełnej kontroli wpływa na kształtowanie się relacji, tak między samymi pracownikami, jak i miedzy pracownikami a pracodawcą. Czasem bowiem obdarzenie zaufaniem oraz utrzymywanie bardziej "ludzkich" relacji, bardziej mobilizuje pracowników do uczciwej pracy, niż jakiekolwiek systemy kontrolujące ich działania.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)