Akceptuję twoją emocjonalność
Teoretycznie wiem, że tak jest, bo niełatwo zachować zimną krew w sytuacji, gdy wieczorem wściekam się za coś, czego nie zrobiłeś (skąd masz wiedzieć, że właśnie pokłóciłam się z siostrą?), trzaskam talerzami (szef był w złym humorze) lub zaczynam analizować związek swoich rodziców, gdy w telewizji leci właśnie najważniejszy mecz sezonu (ok, kobiety czasem przesadzają). Wiem, że wciąż jesteśmy razem także dlatego, że czasem bierzesz głęboki oddech i spokojnie pytasz, co się stało, zamiast tłumaczyć, że histeria nikomu jeszcze nie pomogła w rozwiązaniu problemów... Ale czy mógłbyś czasem mi o tym powiedzieć?