ZWYKŁA MAMA - NIEZWYKŁA BIZNESWOMAN
Choć ma na koncie wiele prestiżowych nagród, a ona sama jest jedną z najbardziej wpływowych kobiet na Wyspach, jej życie prywatne to jedna, wielka… nuda!
Od lat związana jest z jednym mężczyzną – brytyjskim dziennikarzem Alasdhairem Willisem, z którym ma czworo dzieci! Pierwszy syn projektantki – Miller Alasdhair James Willis – urodził się w 2005 roku, a rok później przyszła na świat córeczka Bailey Linda Olwyn Willis. W 2008 roku parze urodził się syn Beckett Robert Lee Willis, a w 2010 wspomniana już Reiley Dilys Stella Willis.
Ta sześcioosobowa rodzina przeczy stereotypom, jakoby w świecie mody nie zdarzała się miłość na całe życie. Córce słynnego Beatlesa udało się stworzyć ciepły, zwykły dom, o którym marzy tak wielu. Ma czworo dzieci, kochającego męża, a jednocześnie realizuje się zawodowo i rozwija swoje pasje. Jak udało się zorganizować życie w tak perfekcyjny sposób?
- Zawsze wracamy do naszej rodziny, do naszego domu. Nigdy nie zatrzymujemy się w jakimś miejscu dłużej, niż jest to konieczne – mówi Stella McCartney.* – Czasem sobie nawet myślimy, że gdybyśmy nie mieli dzieci, nasze życie ułożyłoby się zupełnie inaczej, a tak mamy po co i dla kogo wracać. Zawsze jest powód, by wrócić. Jeśli jesteś matką, nie myślisz już tylko o tym, by po ciężkim dniu położyć się w hotelu i zasnąć, ale o tym, by jak najszybciej spotkać się z dziećmi. *
Z drugiej strony Stella McCartney daje sobie luz i prawo do popełniania błędów.
- Wiele znanych mam twierdzi, że ich przepis na sukces to bycie na 100 proc. w każdej sferze swojego życia. Gdy pracują, pracują na 100%, gdy są z dziećmi są na 100 proc. Uważam, że to bzdura! – twierdzi projektantka. *– Ile razy zdarzało mi się, że czytam dzieciom bajkę przed snem, a jednocześnie myślę o tym, że miałam do kogoś zadzwonić, coś ustalić. Gdy urodził się Miller, byłam trzy tygodnie przed pokazem. Pierwszą osobą, która zobaczyła mojego synka, był DJ, który przyszedł do mnie do szpitala omówić muzykę na pokaz. Czasem denerwuję się, że przez to wszystko omija mnie tak wiele ważnych chwil w życiu dzieci, ale tak naprawdę, gdy się głębiej nad tym zastanowię, nie zmieniłabym niczego. Moje dzieci są świetne, po prostu świetne! *
P.S. Podobno Stella McCartney wszystkie swoje dzieci nazywa małpkami!