Za ciężkie kremy
Jeszcze do niedawna panowało przekonanie, że krem na zimę powinien mieć konsystencję znacznie gęściejszą od tego na lato. Miała ona świadczyć o bogactwie składników odżywczych chroniących cerę przed wpływem czynników atmosferycznych. Okazuje się jednak, że "gęsta" konsystencja wcale nie jest koniecznością. Nowoczesne kremy, nawet jeśli są tłuste lub półtłuste, nie są ciężkie, za to łatwo rozprowadzają się na skórze, pozostawiając ją gładką i nawilżoną, ale bez tłustego filmu na powierzchni. Mało tego, niektóre z tych, które po wsmarowaniu "świecą się", zawierają wspomniane już oleje mineralne, które choć chronią skórę przed utratą wody, nie nawilżają jej i nie odżywiają, natomiast często "zapychają" powodując krosty i zaskórniki.
Zamiast więc skupiać się na konsystencji, która nie jest żadnym wyznacznikiem jakości kremu na zimę, zadbaj o to, by zawierał on odpowiednie składniki, np. ceramidy, lipidy, alantoinę, pantenol, aloes, witaminę E, witaminę B5, masło shea, oliwę z oliwek, olej z awokado, olej jojoba, kwas hialuronowy i oczywiście koniecznie wysoki filtr UV.
Agnieszka Majewska/(mtr), kobieta.wp.pl