Ręce precz!
W ciągu dnia dotykamy twarzy cztery razy w ciągu godziny, ale posiadacze nerwowych tików robią to częściej. Są też amatorzy rozdrapywania, skubania, ciągłego sprawdzania czy na twarzy nie pojawił się nowy wykwit i czy można go dyskretnie zdrapać. Gdy twój palec wodzi po policzkach lub czole, zastępy bakterii wędrują i osiedlają się na twojej skórze. Szybko kolonizują maleńkie wypryski, zmieniając je w dorodne ropne wykwity, których gojenie się jest długotrwałym procesem. Przez najbliższy tydzień ogranicz dotykanie twarzy do minimum, a najlepiej nie dotykaj jej wcale i wyrób w sobie nawyk trzymania dłoni z dala od twarzy.